Hej! Kilka dni temu dostałam paczkę od Avon, w której znajdowały się kulki brązujące, na które czaiłam się już od dawna, ale jakoś nigdy nie decydowałam się na ich zakup, być może przez dość wysoką cenę (około 30zł, w zależności od katalogu), jednak w katalogu 9/2014 kulki można było zamówić za niecałe 20zł. Postanowiłam więc w końcu je zamówić.
Już od dawna planowałam zakup jakiegoś bronzera, ponieważ znudził mi się róż. No i w końcu zainwestowałam w chwalone przez wiele osób kuleczki brązujące.
Zanim je otworzyłam już mi się spodobały, ładne pudełeczko tylko zachęciło mnie do jego otworzenia i sprawdzenia co jest w środku.
OPAKOWANIE
Kuleczki znajdowały się w małym, kwadratowym pudełeczku. Po jego otwarciu wyjęłam okrągły, zakręcany plastikowy słoiczek. W środku znajduje się gąbka, która zabezpiecza kuleczki przed przemieszczaniem się w opakowaniu. Za to jest duży plus, ponieważ kuleczki w opakowaniu zajmują jego połowę, bez takiego zabezpieczenia mogłyby się skruszyć.
KOLOR
W opakowaniu znajdują się dwa odcienie perełek. Połowa z nich jest jasna, ich zadaniem jest rozświetlenie cery. Drugi odcień natomiast jest to odcień ciemny, który oczywiście ma działanie brązujące. Te dwa kolory ładnie ze sobą współgrają. Kuleczki są na prawdę dobrze napigmentowane.
KONSYSTENCJA
Kuleczki mają dość miękką konsystencje. Sprawia to, że nie kruszą się pod ciężarem pędzelka, oraz nie przywierają do niego w zbyt dużej ilości.
ZAPACH
Zawsze zwracam uwagę na zapach kosmetyków do makijażu, w końcu będę miała je na twarzy, więc nie lubię kosmetyków, które śmierdzą. Na szczęście perełki mają bardzo ładny, delikatny zapach, który w żaden sposób mnie nie drażni, wręcz przeciwnie.
SPOSÓB UŻYCIA
Kuleczki służą przede wszystkim do podkreślania kości policzkowych, tak jak róż. Nakładamy je dużym pędzlem. Możemy również użyć ich do podkreślenia dekoltu. Należy uważać, by nie przesadzić z ich ilością, ponieważ ich pigmentacja jest na prawdę wysoka.
MOJA OPINIA + ZDJĘCIA
Kuleczki brązujące firmy Avon są na prawdę rewelacyjne moim zdaniem. Długo szukałam ideału, no i w końcu go znalazłam. Róż do policzków już mi się znudził, mimo, że mam kilka różnych odcieni, jakoś nie miałam ochoty ich używać. Kuleczki brązujące to świetna odskocznia. Są na prawdę idealne jak dla mnie. Po ich pierwszym użyciu nie powstrzymałam się od zrobienia sobie małej sesji zdjęciowej, której efekty możecie zobaczyć.
Postawiłam na sporą ilość bronzera, ponieważ chciałam coś zmienić, wyglądać trochę inaczej zniż zwykle, a nawet taka mała zmiana, którą są kuleczki brązujące sporo zmieniła. Przynajmniej w moim odczuciu :). A wam jak się podoba? Jestem ciekawa waszych opinii :)
PODSUMOWUJĄC
Kuleczki brązujące firmy Avon według mnie nie mają żadnych minusów, są na prawdę rewelacyjne i zapewne szybko je zużyję :) Polecam gorąco wszystkim Paniom :)
zdjęcia bardzo ładne :) ja od czasu do czasu używam jakiś róży, bronzerów, ale w Avonie nie zamawiam. Jak coś to używam kosmetyków FM :) i jestem z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńcudownie kochana
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ola z Fashiondoll.pl
♡
Świetnie się prezentują ;]
OdpowiedzUsuńzawsze chciałam je wypróbować, na zdjęciach jednak nic nie widac ... :(
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, czy nic nie widać :) Moim zdaniem widać dużo, specjalnie wybrałam trzy zdjęcia, na których bronzer jest dokładnie widoczny :)
UsuńMiałam je 100 lat temu :P Pamiętam, że były ciut rude...I jasne kończyły sie szybciej, przez co zostawały same ciemne :/
OdpowiedzUsuńOby mi się tak nie zrobiło :)
UsuńFajne są te kulki ;)
OdpowiedzUsuńNiestety moje wchodzą w pędzel i lądują w zlewie ;D
Ja zawsze podnoszę delikatnie pędzelek nad opakowaniem na wszelki wypadek :)
UsuńKulki są świetne, też je mam
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia, wyglądasz jak modelka ! Aż się napatrzeć nie mogę
Bardzo Ci dziękuję Kochana :)
UsuńNo modelką się nazwać jeszcze nie mogę, chociaż staram się osiągnąć ten "tytuł" :D
zdjęcia bardzo ładne
OdpowiedzUsuńMam te kuleczki i również jestem z nich zadowolona :) Nie da rady zrobić sobie nimi krzywdy jak w przypadku bronzerów prasowanych ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) Miała kuleczki, teraz mam bronzer w kamieniu Avon Glow. Rzeczywiście są bardzo dobre, czasem używam od Mamy :)
OdpowiedzUsuń2 rzeczy
OdpowiedzUsuń1. klientki się śmieją, że więcej tych kulek ląduje w zlewie i przez to w końcu się kończą niż na twarzy (tak wydajne)
2. mozesz dopisać ze masz odcień zimny. Bo są te kulki zimne i cieple. cieple maja kulki w mocinejszym brazie , i troche mniej rozswietlajacych.
Mi jeszcze ani jedna kulka nie uciekła :)
Usuńbardzo ładny makijaż,kulki spisuja sie swietnie,bardzo dobrze podkreslaja i buzia nie wyglada na przerysowana
OdpowiedzUsuńMnie te kulki nie kuszą, nie lubię kosmetyków Avon.
OdpowiedzUsuńWlasnie kupilam, a wczesniej uzywalam oriflame, rzeczywiscie pieknie brazuja. Wada to zawartosc petfum, moze nie odpowiadac alergikom.
OdpowiedzUsuńAvon ma bardzo fajne perełki szczególnie rozświetlające, brązujących nie miałam, ale ciekawie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz naprawdę świetnie - wróżę karierę :)
Super!!!
A co do kulek, na co dzień jednak wolę te rozświetlające.