Bione - Regenerująca odżywka do włosów.

Hej Kochani :) 

W ostatnim czasie dzięki ecostory mam przyjemność testować dość ciekawą odżywkę do włosów. 

Chciałabym opowiedzieć Wam o niej kilka słów, choć przyznam, że dziś jest mi wyjątkowo ciężko z odpowiednim dobraniem słów, a wszystko z powodu emocji jakie spotkały mnie rano. Jeśli śledzicie mojego Facebooka czy też Instagrama to pewnie wicie już, że mój Ukochany zaskoczył mnie dziś rano stając pod moimi drzwiami z pierścionkiem w ręku :). Jednak muszę jakoś wyładować moje emocje, miałam zabrać się za sprzątanie jednak boje się, że coś pobiję :) Dlatego postanowiłam spróbować usiąść i zabrać się do pisania :).

Ale wracając już do tematu, zapraszam Was do dalszej części posta, gdzie dowiecie się, jak odżywka zadziałała na moje włosy :). 

 To, co najbardziej przykuło moją uwagę to zdanie : bez SLS, SLES, produktów ropopochodnych, bez silikonów, ani parabenów. Uwielbiam takie produkty do pielęgnacji, zazwyczaj działają u mnie rewelacyjnie, choć oczywiście zdarzają się wyjątki. Byłam ciekawa jak sprawdzi się u mnie ta odżywka. Szukałam nawet informacji na jej temat na różnych blogach i forach, niestety nic nie znalazłam. Czyżbym była pierwszą osobą udzielającą się w mediach, która testuje tą maskę? A może nikt o niej nie pisał bo nie było o czym, taki zwykły produkt, bez szału? Zadając sobie te pytania postanowiłam jak najszybciej przetestować tą odżywkę, by móc sobie odpowiedzieć. 

Zapach odżywki nie przypadł mi do gustu, był zbyt ziołowy jak dla mnie. Jednak nie uważam tego za minus, każdy lubi co innego, z pewnością wielu osobom zapach bardzo by się spodobał. Nie utrzymuje się jakoś długo na włosach, co dla mnie akurat w tym wypadku jest plusem :). 

Samo opakowanie produktu jak widzicie jest poręczne, zamykane na klik. A konsystencja odżywki dość gęsta, jednak idealnie rozprowadza się po włosach, mało jakie produkty są tak wydaje. 

 O produktach z ekstraktem z konopi słyszałam bardzo dużo pozytywnych opinii, zastanawiałam się czy moje włosy polubią się z tym składnikiem.
Największą zmianą jaką dostrzegłam była sypkość włosów, której już dawno u siebie nie zauważałam. Zrobiły się także miększe w dotyku. Po pierwszym użyciu nie widziałam jakiejś dużej metamorfozy, jednak już po trzecim zauważyłam wyraźną poprawę w kondycji a także samym wyglądzie włosów, które zrobiły się mocniejsze i zaczęły wyglądać zdrowiej. 
Odżywkę znajdziecie tutaj, za niewygórowaną cenę 16zł.