Jako blogerki współpracujemy z różnymi firmami. Na ogół odbywa się to według prostego schematu :
Firma wysyłka kosmetyk/kosmetyki do blogerki -> Blogerka testuje kosmetyk/kosmetyki -> Blogerka dodaje post/posty na temat kosmetyku/kosmetyków -> Zakończenie współpracy.
Firma wysyłka kosmetyk/kosmetyki do blogerki -> Blogerka testuje kosmetyk/kosmetyki -> Blogerka dodaje post/posty na temat kosmetyku/kosmetyków -> Zakończenie współpracy.
A co jeśli jedna ze stron nie jest do końca w porządku? Co wtedy powinna zrobić druga strona?
Kiedy firma szuka blogerek do testów swoich kosmetyków czym tak na prawdę się kieruje? Ja mogę tylko się domyślać, ponieważ należę do drugiej strony, ale myślę, że przede wszystkim popularnością, liczbą wyświetleń, komentarzy i obserwatorów, ale pewnie także jakością postów.
Kiedy blogerka otrzymuję propozycje współpracy lub sama ją proponuje powinna przede wszystkim patrzeć na to, czy dana firma ma w asortymencie produkty zgodne z tematyką jej bloga. Bo nie sztuką jest pisać o kosmetykach i otrzymywać produkty dla dzieci (najlepsze jeszcze wtedy jest to, kiedy blogerka nie ma dzieci).
Dziś chciałabym poruszyć temat współprac, które nie zawsze wyglądają tak kolorowo.
Do napisania tego posta zainspirował mnie blog Zakochana we włosach, a konkretnie ta notka. Autorka wspomniała tam na końcu że została (w pewnym sensie) zmuszona do usunięcia postu o produktach firmy z którą współpracowała (jaka to firma jest podane w poście). Niby została o to poproszona, ale tak na prawdę wydaje mi się, że sama prośba firmy brzmi trochę jak przymus.
Zdziwiłam się widząc, o jaką firme chodzi, ponieważ kiedyś sama podjęłam z nimi współpracę. Z tym, że moja recenzja była bardzo pozytywna, ponieważ kosmetyki na prawdę mi pomogły. W przypadku autorki bloga Zakochana we włosach było nieco inaczej, ponieważ produkty nie spełniły jej oczekiwań.
Ale również opinia nie była w żaden sposób obraźliwa.
Wychodzi na to, że firma liczyła na same pozytywne komentarze odnoście swoich produktów. Bardzo, bardzo nie dobrze...
Sama kiedyś miałam taką sytuacje, już dużo wcześniej umieściłam post dotyczący pewnego suplementu (nie pamiętam jego nazwy, ale znajdziecie go u mnie na blogu). Po jakimś czasie dostałam maila z prośbą o usunięcie mojej opinii z mojego bloga (jak się zapewne domyślacie opinia ta była negatywna). Co zrobiłam? Na początku starając się zachować choć trochę kultury napisałam odpowiedź, w której jasno uświadomiłam adresata, że po to mam bloga, żeby pisać w nim o czym tylko chce i nikt nie będzie mówił mi co mam usuwać a co zostawić. Jednak nie wysłałam wiadomości, w sumie to dobrze, bo było to nie potrzebne. W końcu po prostu usunęłam ją z poczty i zostawiłam oczywiście mojego posta.
Dziewczyny, nikt nie ma prawa mówić nam co mamy pisać na swoich blogach. Jeżeli na naszym blogu lub w wiadomości do firmy piszemy, że nasze recenzje są rzetelne to firma nie może mieć do nas pretensji jeżeli ich produkt nam się nie spodoba.
Oczywiście i blogerki potrafią nie być w porządku. Pisząc jedynie dla kosmetyków, ale także kiedy nie testują kosmetyków otrzymanych przez współprace lub po prostu niezależnie od wyniku testu dodają pozytywne opinie. Moim zdaniem, osoby tak robiące nie są blogerkami, pisanie dla darmowych kosmetyków to po prostu pazerność i jakoś nie boję się o tym mówić.
Tak jak wcześniej powiedziałam : na moim blogu mam prawo pisać o wszystkim. Jednak dobrze jest, kiedy to wszystko nie mija się prawdą...
Oczywiście mogłabym poruszyć tu wiele tematów dotyczących współprac, jednak chciałam przede wszystkim skupić się na jednej sprawie.
Kochani a wy co myślicie na ten temat? Spotkało was coś takiego kiedyś?
Dziś chciałabym poruszyć temat współprac, które nie zawsze wyglądają tak kolorowo.
Do napisania tego posta zainspirował mnie blog Zakochana we włosach, a konkretnie ta notka. Autorka wspomniała tam na końcu że została (w pewnym sensie) zmuszona do usunięcia postu o produktach firmy z którą współpracowała (jaka to firma jest podane w poście). Niby została o to poproszona, ale tak na prawdę wydaje mi się, że sama prośba firmy brzmi trochę jak przymus.
Zdziwiłam się widząc, o jaką firme chodzi, ponieważ kiedyś sama podjęłam z nimi współpracę. Z tym, że moja recenzja była bardzo pozytywna, ponieważ kosmetyki na prawdę mi pomogły. W przypadku autorki bloga Zakochana we włosach było nieco inaczej, ponieważ produkty nie spełniły jej oczekiwań.
Ale również opinia nie była w żaden sposób obraźliwa.
Wychodzi na to, że firma liczyła na same pozytywne komentarze odnoście swoich produktów. Bardzo, bardzo nie dobrze...
Sama kiedyś miałam taką sytuacje, już dużo wcześniej umieściłam post dotyczący pewnego suplementu (nie pamiętam jego nazwy, ale znajdziecie go u mnie na blogu). Po jakimś czasie dostałam maila z prośbą o usunięcie mojej opinii z mojego bloga (jak się zapewne domyślacie opinia ta była negatywna). Co zrobiłam? Na początku starając się zachować choć trochę kultury napisałam odpowiedź, w której jasno uświadomiłam adresata, że po to mam bloga, żeby pisać w nim o czym tylko chce i nikt nie będzie mówił mi co mam usuwać a co zostawić. Jednak nie wysłałam wiadomości, w sumie to dobrze, bo było to nie potrzebne. W końcu po prostu usunęłam ją z poczty i zostawiłam oczywiście mojego posta.
Dziewczyny, nikt nie ma prawa mówić nam co mamy pisać na swoich blogach. Jeżeli na naszym blogu lub w wiadomości do firmy piszemy, że nasze recenzje są rzetelne to firma nie może mieć do nas pretensji jeżeli ich produkt nam się nie spodoba.
Oczywiście i blogerki potrafią nie być w porządku. Pisząc jedynie dla kosmetyków, ale także kiedy nie testują kosmetyków otrzymanych przez współprace lub po prostu niezależnie od wyniku testu dodają pozytywne opinie. Moim zdaniem, osoby tak robiące nie są blogerkami, pisanie dla darmowych kosmetyków to po prostu pazerność i jakoś nie boję się o tym mówić.
Tak jak wcześniej powiedziałam : na moim blogu mam prawo pisać o wszystkim. Jednak dobrze jest, kiedy to wszystko nie mija się prawdą...
Oczywiście mogłabym poruszyć tu wiele tematów dotyczących współprac, jednak chciałam przede wszystkim skupić się na jednej sprawie.
Kochani a wy co myślicie na ten temat? Spotkało was coś takiego kiedyś?
Mnie nie spotkało nic takiego do tej pory, ale zgodzę się z Twoją opinią w zupełności :)
OdpowiedzUsuńNo to firma faktycznie przegięła...
OdpowiedzUsuńMnie absolutnie nic takiego nie spotkało, zawsze podejmując współpracę zaznaczam, że wpis będzie rzetelny i nawet jak opinia będzie negatywna wpis nie zniknie z mojej strony, jeżeli jakaś firma się nie zgadza nie dochodzi do podjęcia współpracy;]
OdpowiedzUsuńNa szczęście, póki co, nie spotkałam się z pretensjami ze strony firmy, czy tam marki, w przypadku, kiedy nie wyraziłam się o ich produkcie w samych superlatywach :) Ale niestety takie sytuacje się zdarzają i to coraz częściej ... Firmy coraz mniej szanują Blogerów, ale to się wiąże z tym, że niektórzy z nich sami sobie na to pozwalają.
OdpowiedzUsuńTo niestety prawda, szczególnie młode dziewczyny w ten sposób robią, za kosmetyki wstawiają super opinie, a tak być niestety nie powinno.
UsuńSzkoda, że czasami współprace wyglądają tak :(
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam.
OdpowiedzUsuńnie wyobrażam sobie pisać recenzji 'na życzenie' .. jak mogę napisać, że coś polecam skoro jest totalnym bublem? Z taką firmą nie podjęłabym współpracy za żadne skarby :x też mnie dziwi, która to firma kazała usunąć post :o
OdpowiedzUsuńZgadzamy się z Tobą, każdy bloger ma prawo, a nawet uważamy powinność pisania wszystkiego z godnie z jego odczuciami, inaczej nie ma sensu pisać....
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy z żadną firmą nie współpracowałam gdyż jestem początkującą blogerką i mój blog dopiero się rozwija. Jednak myślę, że szczerość jest sensem prowadzenia bloga. :) Zgadzam się w 100% z Twoim postem. :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńZawsze piszę rzetelne i obiektywne recenzję :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie podjęłam się żadnej współpracy, ale nieraz czytając opinie dziewczyn na temat kosmetyków widać, że jest to naciągana opinia, bo dostały darmowe kosmetyki.
OdpowiedzUsuńU mnie zdarzyła się tylko taka sytuacja że przy ustalaniu warunków firma napisała, że interesuję ją tylko pozytywna opinia w przeciwnym razie nie podejmują współpracy...podziękowałam
OdpowiedzUsuńJa równiez nie lubię kiedy ktoś tworzy bloga tylko po to by WYCIąGAĆ darmowe kosmetyki od firm i mimo negatywnych efektów pisza poztywną opinię. Ja na swoim blogu napisałam jasno "Nie jestem zainteresowana publikacją postów z treścią z góry narzuconą.Na moim blogu umieszczam własne teksty oraz własne, realne zdjęcia produktów.
OdpowiedzUsuńPisze zarówno o zaletach, jak i wadach testowanych produktów.." Jeżeli komuś to nie odpowiada to DO WIDZENIA.
świetny post :)
OdpowiedzUsuńeunikovakinga.blogspot.com
Osobiście nie miałam jeszcze takiej sytuacji, ale oczywiście nie usunęłabym swojej opinii na temat danego produktu, gdyby ona nie spodobała się firmie :)
OdpowiedzUsuńTp prawda, przecież nie można oklamywac swoich czytelników! :)
OdpowiedzUsuńKliknieszw kliki w nowym poście będę wdzięczna ;*
Zgadzanie się na recenzowanie za darmochę kosmetyków jest już wielkim ukłonem w stronę firmy.
OdpowiedzUsuńnie byłam jeszcze w takiej sytuacji.Ale nie byłoby opcji usunięcia posta. Nie po to mnie ktoś czyta, żebym polecała produkt, który (np) robi krzywdę.... To nie byłoby fair..
OdpowiedzUsuńNie spotkała mnie taka sytuacja i mam nadzieje, że nie spotka. Bloga prowadze rzetelnie pisze szczerze, co myślę o produktach, dlatego też nie usunęłabym swojego posta, nawet gdyby to się danej firmie nie podobało. Blog jest naszą własnością i to my autorzy postów decydujemy co się na nim znajdzie. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś współpracowałam z kilkoma firmami, ale taka sytuacja nie miała miejsca :)
OdpowiedzUsuńja kiedys czytałam ze Ogński zle ocenił jakies parówki na firma wytoczyła sprawę i on ją przegrał i wpis musiał usunąć http://socialtalk.pl/2013/08/sokolow-kocham-gotowac-piotr-oginski/
OdpowiedzUsuńMiałam kilka współprac i pisałam i pozytywne i negatywne opinie zgodnie z moimi odczuciami ale na szczęście mnie opisana sytuacja nie spotkała :)
OdpowiedzUsuńNie mam za dużego doświadczenia ze współpracami, ale czytałam wiele postów na ten temat i różnie to bywa.
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście prośba o skasowanie nigdy nie spotkała. Gdyby jednak tak się zdarzyła to firma byłaby u mnie przekreślona. Bardzo nie lubię czytać blogów gdzie większość recenzji jest w ramach współprac i są same ochy i achy. Takie blogerki wyglądaja u mnie na niezbyt rzetelne.
OdpowiedzUsuńmnie kiedyś jedna firma też poprosiła u skorygowanie lub usunięcie recenzji niezbyt dla nich przychylnej. odpisałam im grzecznie, że nie ma takiej opcji, że wysyłając kosmetyk do testowania muszą liczyć się z tym, że może trafić się negatywna recenzja, że nie byłabym uczciwa w stosunku do moich czytelniczek okłamując je i zmieniając recenzję, na taką jaką życzy sobie firma. po moim mailu kontakt się urwał, a recenzja nadal jest na blogu ;)
OdpowiedzUsuńMnie nie spotkało jeszcze nic nie przyjemnego, a współprac, które mnie ni interesują i nie są związane z tematyką mojego bloga nie biorę bo po co. Jestem za tym by wszystko grało w temacie, by nie pisać na siłę i wbrew sobie i czytelnikom, nie lubię sprzedawania się na długopisy, notesy czy wszystko co darmowe choć w sklepie kosztuje kilka groszy..
OdpowiedzUsuńMam jedną stałą współpracę i jestem z niej zadowolona, czasami wpada mi coś dodatkowego i na siłę nie zamierzam nic robić :)
piszę różne opinie ale nigdy żaden producent czy sklep nie skrytykował mnie za napisanie prawdy, nawet gdy produkt się nie sprawdził najlepiej. ostatni przykład- tusz eveline. to co u jednego jest hitem u kogoś innego może być bublem, to normalne.
OdpowiedzUsuńNa szczęście firmy, z którymi współpracuję nawet same zaznaczają w mailu, że zależy im na szczerej opinii ponieważ wierzą, że kosmetyki same się obronią :) Nigdy nie usunęłabym ani nie zmieniłabym posta.
OdpowiedzUsuńMnie takie coś nigdy nie spotkało, ale to zapewne dlatego że nie podejmuję współprac. Również uważam, że blog jest mój i mam prawo wyrażać na nim swoją opinię no i chcę być w porządku do swoich czytelników dlatego piszę rzetelne recenzję ;)
OdpowiedzUsuńNiestety co jakiś czas czytam o takich sytuacjach :/ Mnie jak na razie coś takiego nie spotkało.
OdpowiedzUsuńTrzeba żyć w zgodze z samym sobą i robić i pisać prawdę. A firmy które chcą tylko pozytywnych opinii nie są nic warte..
OdpowiedzUsuńwłaśnie dlatego z prostego powodu zrezygnowałam z barteru. Jeśli chcę coś przetestować to sama kupuję kosmetyki, i sama wystawiam rzetelną opinię.
OdpowiedzUsuńTakie nasze życie.
OdpowiedzUsuńSama współpracuję z róznymi firmami i nie widzę w tym nic złego, jeśli się jest uczciwym wobec siebie i czytelników.
OdpowiedzUsuńAle nie raz się spokalam z opinią o "cudownym kremie" ktory był opisywany zaledwie po kilku dniach stosowania . Albo takie dziwne przypadki że wszytskie kosmetyki u danej osoby są mega super świetne ! Bez wad :P