Produkty do pielęgnacji włosów bez spłukiwania są u mnie zawsze mile widziane. Szczególnie te, które widocznie wygładzają i odżywiają moje wieczne suche włoski. W boxie od Only You znalazłam dwa takie produkty, które stosować można zarówno na mokre jak i na suche włosy. Są to : serum multifunkcyjne od Flosek oraz olejek w kremie Marion.
Oba te produkty bardzo mnie zainteresowały, więc szybko zabrałam się za ich testowanie. Już po kilku użyciach na mokrych oraz suchych włosach wyrobiłam sobie o nich zdanie. Zapraszam Was na dzisiejszy post, w którym opowiem Wam więcej o tych dwóch produktach.
Floslek - serum multifunkcyjne
Już od dawna szukałam odpowiedniego serum do włosów. Mimo, że nie używam suszarki, to od czasu do czasu sięgnę po prostownicę, więc fajnie że producent postarał się o termo ochronę.
Serum zamknięte jest w małej plastikowej buteleczce o pojemności 50ml. Moja uwagę zwrócił także różowy kolor na etykiecie jak i kartoniku, a to dlatego, że jest to właśnie mój ulubiony kolor :)
Pompka, którą aplikujemy serum działa gez zarzutu. Sam produkt jest przezroczysty, dość gęsty. W zapachu dość delikatny, nie wyczuwam w nim żadnych drażniących nut zapachowych.
Przezroczysty płyn z łatwością możemy rozprowadzić na włosach. Jeśli aplikujemy na je suche włosy z początku pojawia się bardzo widoczna tłusta warstwa, która może nas nieco wystraszyć, jednak niedługo później włosy robią się bardzo wygładzone, zdrowo się błyszczą. Wyglądają na prawdę bardzo dobrze. Serum zaaplikowane na mokre włosy daje bardzo podobny efekt po ich wyschnięciu.
Po przeczytaniu obietnic producenta muszę przyznać, że wszystko się zgadza. No, może poza przedłużeniem trwałości koloru włosów. Nie mówię oczywiście że tak nie jest, jednak za krótko go używam żeby to stwierdzić. Sama jestem zachwycona działaniem tego serum, bardzo chętnie po niego sięgam, myślę, że nie jest to moje ostatnie opakowanie.
Marion - olejek w kremie
Olejek w kremie mogłabym nazwać zamiennikiem zwykłej odzywki bez spłukiwania. Zamknięty jest w plastikowej buteleczce z pompką o pojemności 150ml. Ten produkt zaciekawił mnie przede wszystkim z uwagi na to, że mimo swojej treściwej konsystencji nadaje się także na włosy suche. Byłam bardzo ciekawa jak jest w praktyce, czy przypadkiem po wmasowaniu go w suche włosy nie stanie się nic niepożądanego.
Nałożony na wilgotne włosy dobrze radzi sobie z ich odżywieniem, widać, że włosy po wyschnięciu stają się lekkie, a ich naturalne skręty są bardzo ładnie podkreślone. Na suchych włosach radzi sobie bardzo podobnie. Co prawda producent pisze na opakowaniu, że olejek pomaga wystylizować nasze włosy. Ja jednak w żaden sposób nie układam och sobie, więc podkreślają jedynie ich naturalny skręt. Niby wszystko ładnie pięknie, niestety produkt ma swoje dość duże minusy. Bardzo trzeba uważać z jego ilością, odrobina za dużo i nasze włosy wyglądają na obciążone i przetłuszczone.
Przyznam szczerzę, że co do tego produktu mam mieszane odczucia. Z jednej strony jest to na prawdę fajny produkt, który przy odpowiednim stosowaniu daje bardzo fajne efekty. Z drugiej jednak strony trzeba na niego uważać, wystarczy odrobina za dużo i mamy problem z włosami. Jeśli jednak będziemy używać go ostrożnie, z pewnością go polubimy.
I tak oto dochodzimy do podsumowania obu tych produktów. Moje serce zdecydowanie skradła firma Floslek, ich serum do włosów jest fenomenalne i z chęcią będę po niego sięgać. Oczywiście olejek w kremie od Marion również jest dobrym produktem, jednak nie na tyle, by stawiać go na równi z serum. Cenowo produkty są dość podobne, serum kupimy za około 15zł, olejek za około 11zł. Polecam oba, jednak zachęcam bardziej do wypróbowania serum.
Oba te produkty bardzo mnie zainteresowały, więc szybko zabrałam się za ich testowanie. Już po kilku użyciach na mokrych oraz suchych włosach wyrobiłam sobie o nich zdanie. Zapraszam Was na dzisiejszy post, w którym opowiem Wam więcej o tych dwóch produktach.
Floslek - serum multifunkcyjne
Już od dawna szukałam odpowiedniego serum do włosów. Mimo, że nie używam suszarki, to od czasu do czasu sięgnę po prostownicę, więc fajnie że producent postarał się o termo ochronę.
Serum zamknięte jest w małej plastikowej buteleczce o pojemności 50ml. Moja uwagę zwrócił także różowy kolor na etykiecie jak i kartoniku, a to dlatego, że jest to właśnie mój ulubiony kolor :)
Pompka, którą aplikujemy serum działa gez zarzutu. Sam produkt jest przezroczysty, dość gęsty. W zapachu dość delikatny, nie wyczuwam w nim żadnych drażniących nut zapachowych.
Przezroczysty płyn z łatwością możemy rozprowadzić na włosach. Jeśli aplikujemy na je suche włosy z początku pojawia się bardzo widoczna tłusta warstwa, która może nas nieco wystraszyć, jednak niedługo później włosy robią się bardzo wygładzone, zdrowo się błyszczą. Wyglądają na prawdę bardzo dobrze. Serum zaaplikowane na mokre włosy daje bardzo podobny efekt po ich wyschnięciu.
Po przeczytaniu obietnic producenta muszę przyznać, że wszystko się zgadza. No, może poza przedłużeniem trwałości koloru włosów. Nie mówię oczywiście że tak nie jest, jednak za krótko go używam żeby to stwierdzić. Sama jestem zachwycona działaniem tego serum, bardzo chętnie po niego sięgam, myślę, że nie jest to moje ostatnie opakowanie.
Marion - olejek w kremie
Olejek w kremie mogłabym nazwać zamiennikiem zwykłej odzywki bez spłukiwania. Zamknięty jest w plastikowej buteleczce z pompką o pojemności 150ml. Ten produkt zaciekawił mnie przede wszystkim z uwagi na to, że mimo swojej treściwej konsystencji nadaje się także na włosy suche. Byłam bardzo ciekawa jak jest w praktyce, czy przypadkiem po wmasowaniu go w suche włosy nie stanie się nic niepożądanego.
Nałożony na wilgotne włosy dobrze radzi sobie z ich odżywieniem, widać, że włosy po wyschnięciu stają się lekkie, a ich naturalne skręty są bardzo ładnie podkreślone. Na suchych włosach radzi sobie bardzo podobnie. Co prawda producent pisze na opakowaniu, że olejek pomaga wystylizować nasze włosy. Ja jednak w żaden sposób nie układam och sobie, więc podkreślają jedynie ich naturalny skręt. Niby wszystko ładnie pięknie, niestety produkt ma swoje dość duże minusy. Bardzo trzeba uważać z jego ilością, odrobina za dużo i nasze włosy wyglądają na obciążone i przetłuszczone.
Przyznam szczerzę, że co do tego produktu mam mieszane odczucia. Z jednej strony jest to na prawdę fajny produkt, który przy odpowiednim stosowaniu daje bardzo fajne efekty. Z drugiej jednak strony trzeba na niego uważać, wystarczy odrobina za dużo i mamy problem z włosami. Jeśli jednak będziemy używać go ostrożnie, z pewnością go polubimy.
I tak oto dochodzimy do podsumowania obu tych produktów. Moje serce zdecydowanie skradła firma Floslek, ich serum do włosów jest fenomenalne i z chęcią będę po niego sięgać. Oczywiście olejek w kremie od Marion również jest dobrym produktem, jednak nie na tyle, by stawiać go na równi z serum. Cenowo produkty są dość podobne, serum kupimy za około 15zł, olejek za około 11zł. Polecam oba, jednak zachęcam bardziej do wypróbowania serum.
Uwielbiam zarówno jeden jak i drugi produkt :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam tych produktów, jednak na serum na pewno się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych produktów, ale kiedyś może się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńMój blog
U mnie serum świetnie się sprawdza a olejek tak sobie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na serum mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńTe serum z floslek chętnie bym wypróbowała !
OdpowiedzUsuńProdukty Mariona uwielbiam, ale na serum mam większą ochotę :)
OdpowiedzUsuńużywam obu kosmetyków, ale olejek w kremie skradł moje serce :-)
OdpowiedzUsuńza marionem w pielęgnacji włosowej nie przepadam...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię właśnie odzywki których nie trzeba spłukiwać
OdpowiedzUsuńFirmy znam i lubię, ale tych produktów nie miałam.
OdpowiedzUsuńWidziałam juz na kilku blogach, ale sam,a jeszcze nie uzywałam.
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda ten olejek w kremie:))
OdpowiedzUsuńJa do Marion nie mam przekonania :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście ? Dzięki :*
Z produktów Marion miałam tylko szampon do rudych włosów ale był bez szału :)
OdpowiedzUsuńTeraz do włosów używam tylko produkty Matrix.
To serum z chęcią kiedyś wypróbuję. Nad tym olejkiem w kremie też się zastanawiałam, ale teraz widzę, że konsystencja jest zbyt gęsta, bałabym się, że obciąży mi włosy.
OdpowiedzUsuńŻadnego tych produktów miałam przyjemności poznać bliżej.
OdpowiedzUsuńSerum z floska bardzo lubię:) Nic więcej nie trzeba na końcówki
OdpowiedzUsuńWidziałam na wielu bloga te produkty, ale sama jeszcze nie używałam :) Firmę Marion bardzo lubię a to serum mnie kusi, bo zimą włosy pod czapką się puszą :) Obserwuję i zapraszam!
OdpowiedzUsuńNooo, jak coś jest MULTIfunkcjonalne, to MULTILady zawsze chętnie po to sięgnie ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, właśnie sobie pooglądałam :-)
Chciałabym mieć ten olejek w kremie :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się prezentuje ten olejek w kremie :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam kosmetyków tej marki! Wiele słyszałam, ale nie miałam okazji używać.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego serum, tym bardziej, że jest tanie jak barszcz i do tego działa cuda ;)
OdpowiedzUsuńserum bardzo by mi się przydalo. Ciekawa jestem jak moje włosy by go przyjęły ;)
OdpowiedzUsuńTen floslek mnie zaciekawił, od marion używałam sporo produktów i w sumie jak dotąd nie zawiódł mnie. Jeśli jesteś zainteresowana to zerknij do zakładki "recenzje kosmetyków" na moim blogu i tam mam sporo fajnych produktów-pojawiają się też perełki z marion.
OdpowiedzUsuńPrzy najbliższej okazji pewnie będzie mnie korciło kupić floslek;D
Ostatnio szukam jakichś dobrych kosmetyków do włosów... Twoje propozycje mi się spodobały. ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się za nimi rozejrzeć. Ostatnio moje włosy wyglądają dość nędznie i pora coś z tym zrobić... ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa i jednego i drugiego. ;]
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie serum z FlosLeku. Szkoda, że nie wrzuciłaś składu, ale znając tę markę, serum jest mocno silikonowe, akurat moje włosy to lubią. Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuń