Hej :)
Nie wiem czy wiecie, ale kocham peelingi. Szczególnie te, które są na prawdę dobrymi zdzierakami.
Będąc jakiś czas temu na zakupach w Biedronce szukałam potrzebnych mi kosmetyków do mojej akcji włosowej (więcej o akcji tutaj). Kiedy już wzięłam wszystko co było mi potrzebne chciałam jak najszybciej uciec z rzędu z kosmetykami, bo mam do niego wielką słabość. No ale niestety, kontem oka zauważyłam czerwoną tubkę, która niemal wołała mnie bym wzięła ją chociaż do ręki.
I tak się stało. Dokładnie przejrzałam tubkę, zauważając w pierwszej kolejności że to peeling gruboziarnisty, a te uwielbiam najbardziej. Zauważyłam później, że jest on od firmy Lirene, pomyślałam, że powinien być dobry, bo firmę ogólnie bardzo lubię i jakoś nigdy nie zawiodłam się na ich kosmetykach. W końcu to u nich znalazłam mój ulubiony fluid (City Matt).
No i stało się, wrzuciłam peeling do reszty zakupów i zadowolona ruszyłam w stronę kasy.
Niedługo później nadszedł czas na pierwsze testy. Jak mi poszły?
Zapraszam do dalszej części posta, w której wszystko Wam dokładnie opowiem.
OD PRODUCENTA
Po kliknięciu w zdjęcie zostaniecie przeniesieni do strony, z której pochodzi screen.
MOJA OPINIA :
OPAKOWANIE : Peeling znajduję się w miękkiej tubie o pojemności 200 ml. Jest lekko przezroczysty więc możemy kontrolować bez problemu jego ilość. Szata graficzna bardzo przyjemna dla oka, w końcu to ona wołała mnie na zakupach i to ze względu na nią produkt znalazł się u mnie :). Zamknięcie na klik.
ZAPACH : Jest bardzo przyjemny, lekko słodki. Ciężko określić mi go szczegółowo, jednak z pewnością bardzo go polubiłam.
KONSYSTENCJA : W wielu produktach konsystencja nie odgrywa większej roli. Tu jednak mówi się o peelingu, w tym kosmetyku jest to już bardzo ważna kwestia. Nie wylewa się, jest raczej dość gęsty. Jak dla mnie idealny. Jak wygląda dokładnie zobaczycie za chwilę.
DZIAŁANIE I EFEKT : Peeling stosuję zawsze po depilacji nóg, dlatego to właśnie moje nogi posłużyły mi jako testery peelingu zaraz po jego zakupie. Kiedy wlałam odpowiednią ilość na skórę pomyślałam na początku, że jest to jakiś bubel, bo nie widziałam jakichkolwiek drobinek. Ale przejechałam delikatnie po warstwie kosmetyku palcem i zauważyłam, że te drobinki jednak są, co więcej - są na prawdę duże. A więc zabrałam się za masaż. Powiem Wam tyle - już dawno nie miałam tak dobrego peelingu.
Drobinki w nim zawarte nie znikają po chwili. Podczas rozcierania czerwona masa zamienia się w różową, po chwili jest już biała piana.
Świetnie oczyszcza i wygładza skórę, a także faktycznie ją nawilża.
Drobinki w peelingu przypominają cukier. Bardzo dobrze radzą sobie z usunięciem martwego naskórka.
PODSUMOWUJĄC : jest to jeden z moich ulubionych peelingów, mogę polecić go wszystkim. Świetny zdzierak, dość wydajny. Kupimy go za około 13 zł. Na prawdę warto.
Lirene ma w swojej ofercie jeszcze inne również ciekawe peelingi :
Mam chęć dosłownie na wszystkie, a Wy? :)
Miałyście ten peeling lub inny od Lirene?
Skoro jest tak dobry - skuszę się :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco, warto :-)
Usuńlubię peelingi ale ja zawsze robię se je sama :)
OdpowiedzUsuńno chyba , że jakiś mnie bardzo zainteresuję to kupię ; p
Ja kiedyś cały czas robiłam sobie peeling kawowy :-)
UsuńZapragnęłam go mieć ;)
OdpowiedzUsuńLirene nie gości w mojej łazience ;/
OdpowiedzUsuńojej, nie wiedziałam, że lirene ma w swoim asortymencie aż tyle peelingów!:)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chętnie wypróbuję :) Lubie ostre zdzieraki!
OdpowiedzUsuńBędę musiała go koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńchyba sie skuszę
OdpowiedzUsuńMój blog ->zapraszam
obserwuję i zachęcam do tego samego
chyba sie skuszę
OdpowiedzUsuńMój blog ->zapraszam
obserwuję i zachęcam do tego samego
Lubię produkty lirene, zwłaszcza peelingi!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt. :)
OdpowiedzUsuńsuper! zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale bardzo mnie zachęciłaś ;)
OdpowiedzUsuń_____________
Pozdrawiam
MARCELKA FASHION and LIFESTYLE BLOG
♡♥♡♥
Podoba mi się :) Chętnie wypróbowałabym inne wersje zapachowe ;)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej zaciekawił kokos :-)
UsuńLubię Lirene więc warto spróbować !
OdpowiedzUsuńJa bym mogła wypróbować wersję żurawinową :)
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie, lubię kosmetyki Lirene
OdpowiedzUsuńi ja mam słabość do stoiska kosmetycznego w Biedrze, zawsze schodzi mi tam dłużej niż planowałam ;)
OdpowiedzUsuńLirene to świetna firma!
OdpowiedzUsuńbuziaki, Monia
Nie miałam nic z lirene jeszcze
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnimi czasy kawowy rządzi, ale mam czasami ochotę na gotowca. I to jeszcze tak skutecznego.
OdpowiedzUsuńSkoro jest dobry to i ja przetestuję ten produkt. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,będę wdzięczna za kliknięcia w linki. :)
http://evelinololove.blogspot.com/
Też kocham peelingi :> Muszę go sobie kupić :D
OdpowiedzUsuńW mojej Biedronce były tylko peelingi do twarzy - trzy do wyboru. Skusiłam się na gruboziarnisty, ale gdyby był i ten też pewnie bym go kupiła :)
OdpowiedzUsuńja to bym ten kokosowy wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńNo to tak samo jak ja ;-)
UsuńJa z lirene mam peeling do twarzy i jestem bardzo zadowolona :) widzę, że czas kupić również peeling do ciała :D
OdpowiedzUsuńNie miałam tego peelingu :)
OdpowiedzUsuńUzywałam i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNa promocji muszę go dorwać :D :)
OdpowiedzUsuńKonkretne zdzieraki- to lubię :) Widać na zdjęciu, że ma duuużo tych drobinek :)
OdpowiedzUsuńOj ma ma :-) A co najważniejsze - nie znikają pod wpływem wody :-)
UsuńZachęciłaś mnie tym postem do kupna peelingu Lirene:) lubię mocniejsze zdzieraczki.
OdpowiedzUsuń