Przyznam szczerzę, że ostatnio już dawno nie miałam okazji używać tych kosmetyków. Z chęcią zgodziłam się więc przetestować „paczkę niespodziankę” z produktami Avon.
To, co znalazło się w środku widzicie na powyższym zdjęciu. Jak spodobał mi się ten zestaw na „pierwszy rzut oka”? Przyznam, że całkiem, całkiem. Trafiły mi się kosmetyki, których akurat wcześniej nie miałam okazji przetestować. Są tu nowości jak i produkty, które pamiętam jeszcze ze starszych katalogów. Dziś chciałabym choć trochę przedstawić Wam moją opinię o nich.
Zacznę od żeli pod prysznic. Muszę przyznać, że brakuje mi tu jeszcze bardzo słodkiego, owocowego zapachu. Do tej pory pamiętam, że zawsze wybierałam właśnie takie. Jednak te, które trafiły do mnie są również niezłe. Zaskoczył mnie wariant limitowanej świątecznej serii – „Winter Treasure”. Jest to połączenie zapachu maliny z wanilią. Brzmi całkiem fajnie, prawda? W każdym innym żelu takie połączenie zapachowe zapewne byłbo inne, po prostu słodkie. Tu jednak czuć ten świąteczny klimat i mimo, że mamy wakacje bardzo mi się to podoba.
Drugi żel o nazwie „Juicy” spodobał mi się jednak bardziej. Granat i mango to idealne połączenie zapachowe, które nie jest zbyt ciężkie. Jest to raczej lekko słodki i orzeźwiający zapach. Po całym dniu na słońcu sprawdza się świetnie.
Zostając w dalszym ciągu w temacie pielęgnacji ciała przechodzę do balsamu. Przyznaję się bez bicia, że nie sięgam po tego rodzaju produkty każdego dnia. To jednak wina mojego lenistwa.
Sam lotion przede wszystkim wchłania się dość szybko, daje średnie nawilżenie, jednak dla mnie wystarczające, ponieważ nie mam suchej skóry. Bardzo ładnie pachnie, tak delikatnie. Jest także bardzo wydajny, nie chodzi tu o jego dużą pojemność, konsystencja tego balsamu pozwala nam pokryć całe ciało niewielką jego ilością.
A teraz taki mały drobiazg. Niby nic takiego, zwykły balsam do ust. Gdy go zobaczyłam nie byłam w sumie zadowolona. Używam takich produktów, owszem. Mam dość suche usta więc po prostu muszę. Jednak nie zakochałam się jeszcze w żadnym tego typu produkcie. Tu znów mamy edycje zimową.
Ostatnio używam go pod pomadkę, zajął miejsce balsamu jakieś pięć razy droższego i szczerzę mówiąc nie widzę między nimi różnicy. Daje dość fajne nawilżenie, a kosztuje grosze. Myślę, że warto go wypróbować.
Wciąż nie odchodzę od tematu pielęgnacji. Linia „Planet Spa” jest jedną z najpopularniejszych tej marki. Jako nastolatka uwielbiałam ich maseczki do twarzy. Teraz miałam okazję przetestować żel pod oczy. Tu przyznaję bez bicia, że niezbyt często używam produktów przeznaczonych do pielęgnacji okolicy oczu. Ale skoro żel znalazł się już u mnie postanowiłam go przetestować i sprawdzić, czy będzie widoczna jakakolwiek, nawet najmniejsza różnica. Tu niestety nie do końca zaskoczyło, być może to nie produkt dla mnie, lub po prostu za krótko go używam, jednak efekt po jego zastosowaniu jest taki sam jak po nałożeniu zwykłego kremu do twarzy. Jest to jednak produkt nie robiący krzywdy, samo nawilżenie i wygładzenie jest w jego przypadku widoczne.
Czas teraz na kolorówkę. Usta w kolorze pudrowego różu, lubicie? Ja kocham u kogoś, u mnie zawsze to źle wygląda. No dobra, może nie zawsze, ale większość odcieni po prostu mi nie pasuje. Dałam jednak szanse zestawowi składającemu się z konturówki „avon true” (Pink Cashmere) oraz pomadki „mark” (Nude Vibes). Po pierwszej próbie i spojrzeniu w lustro nie czułam potrzeby zmycia ust. To już plus. Zaskoczyło mnie to, że polubiłam się z tym duetem, choć wcale się tego nie spodziewałam. Okazuje się jednak, że tonacja pomadki pasuje do mojego typu urody, a usta nie wyglądają źle. Z resztą, na poniższym zdjęciu pokazuję efekty zestawu.
uwielbamu niespodzianki od Avon, zawsze potrafią poprawić mi humor.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Avon, mam sentyment :)
OdpowiedzUsuńProdukty Avon znam bardzo dobrze i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńTaka paczuszkę sama bym chętnie przygarnela. Dawno nic z avonu nie miałam :)
OdpowiedzUsuńKocham ich żele pod prysznic, mają piękne zapachy :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam niczego z Avonu, a kiedyś miałam swoje ulubione serie, np. Planet SPA:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich pomadki ochronne! Najlepsze na świecie ;)
OdpowiedzUsuńŻel granat - mango mógłby być fajny :). Cała reszta nie dla mnie, nie przepadam za ich kolorówką itp. :P
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam żele z Avonu :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Każdy zna markę Avon i choć raz coś od nich stosował.
OdpowiedzUsuńJa lubię kilka produktów od nich, niesamowicie mi się sprawdzają !
OdpowiedzUsuńfajna zawartość będzie używane!
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki z Avon, zawsze tam coś dla siebie znajdę :)
OdpowiedzUsuńładny jest kolor tej pomadki :)
OdpowiedzUsuń