Już dawno nie było recenzji produktów z boxa od Only You więc postanowiłam jak najszybciej nadrobić zaległości, tym bardziej że pudełeczko było wypchane po brzegi świetnymi kosmetykami.
Dziś chciałabym opowiedzieć Wam trochę o masce na tkaninie firmy Bioteq.
Maska ta bardzo mnie zaciekawiła, ponieważ lubię produkty tego typu których nie muszę później zmywać :) Trochę jestem leniwa pod tym względem, ale tego niestety nie zmienię :)
Wypróbowałam ją już jakiś czas temu i myślę, że to najwyższa pora na opowiedzenie Wam trochę o tym jak sprawdziła się u mnie :).
Jak już wspominałam wyżej, lubię maski tego typu, mają jednak one swoje minusy. A raczej minus, ich kształt nie zawsze łatwo dopasujemy do swojej twarzy. Jednak trzeba tu zaznaczyć, że firmy nie robią identycznych kształtów masek, często też materiały w większym lub mniejszym stopniu różnią się od siebie. Tu mamy bardzo nawilżony bawełniany płat, który dość łatwo dopasowujemy do twarzy, a co najważniejsze, możemy z nim chodzić i nic nam się nie odkleja i nie spada.
Po przeczytaniu obietnic producenta jakie widnieją na opakowaniu pomyślałam, że może to być idealna maska dla mnie. Kiedy gorące dni do nas zawitały wiedziałam, że bardzo ważną kwestią jest tu odpowiednie zadbanie o moją cerę i przygotowanie jej na promienie słoneczne.
Co prawda na opakowaniu piesze, że przeznaczona jest do cery normalnej i suchej, ja mam jednak mieszaną i moim zdaniem wcale to nie przeszkadza :)
Po dokładnym oczyszczeniu cery peelingiem nałożyłam płat. Poszło mi to bardzo szybko i sprawnie. Maskę trzymałam na twarzy jakieś 20-30 minut. W tym czasie zrobiłam sobie zdjęcia i zajęłam się porządkami. Kiedy podeszłam do lustra zauważyłam, że bawełniany płat nie zsunął mi się nawet o milimetr. Ściągnęłam go i wmasowałam pozostałość serum.
Pierwsze co zauważyłam to niesamowity efekt nawilżenia, a właśnie tego potrzebowałam. Najważniejsze jednak jest to, że efekt ten utrzymuje się bardzo długo.
Moim zdaniem jest to maska godna polecenia. Rzadko się zdarza że jakiś kosmetyk daje tak zadowalające efekty już po pierwszym użyciu, a tu taka niespodzianka. Regeneracja jest już nieco mniej widoczna, jednak myślę, że jeszcze dwa czy trzy użycia i byłabym w pełni zadowolona w tej kwestii, choć i teraz uważam, że maska Bioteq zasługuję na wysoką ocenę.
Miałam wersję nawilżającą, ale średnio u mnie wypadła.
OdpowiedzUsuńMoże ta sprawdziłaby się lepiej :-)
UsuńNie miałam tej maski, je ostatnio mam fazę na takie maseczki, więc chętnie sprawdzę jak spisze się u mnie :)
OdpowiedzUsuńAkurat takiej maski nie miałam.
OdpowiedzUsuńjeszcze jej nie miałam :D
OdpowiedzUsuńOj narobiłaś mi ochoty na sesję z maseczką w płachcie i chyba jutro sobie jakąś sprawię :-)
OdpowiedzUsuńKusi mnie teraz :)
OdpowiedzUsuńLubię maseczki w płatach, może sprawdziłaby się u mnie. :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski na płachcie, ale tej firmy nie znam :) Jeśli lubisz, to polecam CI maski holika holika, są genialne :)
OdpowiedzUsuńwww.evelinebison.pl
Muszę w końcu je wypróbować :-)
UsuńJa miałam nawilżającą i dobrze się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńPewnie ją wypróbuję :) ale jak dorwę w % :]
OdpowiedzUsuńLubię rożnego rodzaju maseczki, tej jednak nie miałam.
OdpowiedzUsuńMaseczki to nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNigdy tej maski nie używałam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
body-and-hair-girl.blogspot.com
uwielbiam maski w płachcie, więc z chęcią i tą wypróbuję, skoro tak fajnie Ci się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę przekonać się do maseczek na płachcie :)
OdpowiedzUsuńhttp://gingerheadlife.blogspot.com
Wygląda na bardzo dobrze nasączoną, a takie lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za maskami na tkaninie.
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych masek, ale mają fajny naturalny korektor do twarzy :)
OdpowiedzUsuńAle fajna maseczka, muszę wypróbować :)))
OdpowiedzUsuńOj dziewczyny. Dla nas i tak jesteście piękne :)