Każda kobieta chce prezentować się jak najlepiej. Wszystkie marzymy o pięknych i seksownych ciałach, szczególnie kiedy zbliża się sezon wakacyjny. Nagle wiele z nas dochodzi do wniosku, że niestety nasze ciała nie są wystarczająco piękne na nadchodzące wakacje. Kto tak ma ręka do góry :). Jak jest ze mną? Syna urodziłam w sierpniu przez cesarskie cięcie, co od razu wykluczyło planowaną przeze mnie aktywność fizyczną. Sporo przytyłam w ciąży, bo aż ponad 10kg. Ciało jak to ciało po ciąży - mało jędrne szczególnie na brzuchu. Do treningów bardzo lekkich wróciłam w grudniu, jednak z małym dzieckiem nie zawsze było łatwo, a dieta niestety często schodziła na dalszy plan, ponieważ kiedy byłam sama z Natanem niestety nie zawsze miałam czas na gotowanie fit obiadków.
Mamy już marzec a ja do niedawna miałam dwa plany. Pierwszy : Jeśli dostanę zielone światło od ginekologa na drugą ciążę (co jest bardzo wątpliwe) będę starała się szybko o dzidziusia żeby urodzić jeszcze w tym roku i mieć swoje wymarzone dzieciaczki rok po roku. Jeśli jednak się nie uda w ciążę zajdę w sierpniu kiedy Natan będzie miał już rok (na to już dostałam zielone światło). Ale wtedy będę musiała zadbać o siebie jak najbardziej przed sezonem wakacyjnym...Jednak kiedy miałam już dzwonić do ginekologa i zapisać się na wizytę miejsce miała bardzo przykra sytuacja o której nie chcę mówić. Sprawiła ona jednak, że podjęłam jedną z najtrudniejszych decyzji w moim życiu i zdecydowałam, że na dziecko jeszcze trochę poczekam. Przyszedł więc czas, by zabrać się za siebie.
Samo odchudzanie nie jest dla mnie zbyt ciężką sprawą o ile postawiłabym najpierw na organizację. Przecież swojego czasu schudłam dużo, pomogłam także schudnąć wielu osobom. Jednak Potrzebowałam bardzo ujędrnienia całego ciała, a ćwiczenia nie przynosiły mi efektów o jakich marzyłam, ponieważ było ich zbyt mało, szczególnie na początku. Ale po cesarce nie jest łatwo przejść do aktywności z przed ciąży, szczególnie przez pierwsze pół roku.
Pewnego dnia całkowicie przypadkiem trafiłam na stronę Vivro na Facebooku, trwał tam akurat konkurs więc postanowiłam wziąć udział, konkursu nie wygrałam ale za to odkryłam nowy sklep, który bez wątpienia przykuł moją uwagę. Znalazłam w nim wiele super ciekawych produktów. Między innymi zestaw Aloe Vera. W jego skład wchodzą : Korygujący krem do ciała, Modelujący żel do ciała oraz Rękawica do mycia. Całość kosztuje dość dużo, bo aż 218zł. Wiadomo, nie każdego na to stać, jednak jeśli cena jest tak wysoka może nie bez powodu? Oczywiście mogło być różnie, jednak postanowiłam skusić się na zestaw i wypróbować go na własnej skórze. Obecnie minęło już ponad dwa tygodnie używania, a efekty jakie zauważyłam są wystarczająco wyraźne żeby napisać o nich już dziś.
KREM KORYGUJĄCY - OPIS :
MODELUJĄCY ŻEL - OPIS :
MOJA OPINIA :
Szukając opinii o tych kosmetykach trafiłam na artykuł, który całkowicie przekonał mnie do wypróbowania tych produktów. Chyba wszyscy znają Marzenę Rogalską? Skoro ona jest ambasadorką kosmetyki Aloe Vera musi coś w tym być...
Szukając opinii o tych kosmetykach trafiłam na artykuł, który całkowicie przekonał mnie do wypróbowania tych produktów. Chyba wszyscy znają Marzenę Rogalską? Skoro ona jest ambasadorką kosmetyki Aloe Vera musi coś w tym być...
Oba produkty stosowałam nieco inaczej niż według zaleceń producenta. Zarówno krem jak i żel wmasowywałam w te same partie ciała, tzn w uda, pośladki oraz brzuch. Żel rano a krem wieczorem po kąpieli. Ze względu na to, że rano mam zawsze mniej czasu żel wydawał mi się być odpowiedniejszy, miałam wrażenie, że nieco szybciej się wchłania niż krem, chociaż i on w tej kwestii jest bardzo fajny moim zdaniem. Mimo, że na pierwszy rzut oka mają bardzo podobne konsystencje różnią się nieco. Żel jak sama nazwa sugeruje jest bardziej "żelowy", krem natomiast ma bardziej treściwszą konsystencje, jest nieco gęstszy co najbardziej widać podczas aplikacji.
Dają również nieco inny efekt samego odczucia na ciele. Co to znaczy? Po aplikacji żelu czuję delikatne i przyjemnie chłodzenie, natomiast po aplikacji kremu delikatne rozgrzanie. Efekt rozgrzewający jest bardzo lekki, to mogę zagwarantować, ponieważ nawet mi nie przeszkadza a ogólnie jest tak, że akceptuję jedynie chłodzenie :)
A jakich efektów możemy się spodziewać? Nie będę się tu zbyt rozpisywać, przejdę od razu do konkretów. Przede wszystkim ujędrnienie jest widoczne gołym okiem. szczególnie widzę to po pośladkach. Na czas testowania zestawów porzuciłam ćwiczenia. Nie dlatego żeby sprawdzić efekt ale po prostu miałam dużo na głowie i często zapominałam nawet o przysiadach lub po prostu nie miałam na nie siły. Jednak pośladki zamiast stracić na jędrności tylko na niej zyskały! Aż żałuję, że nie robiłam tych przysiadów bo efekt byłby wtedy z pewnością wyraźniejszy.
Jednak to moja fałdka na brzuchu stanowiła dla mnie największy problem. Nawet ona się poddała zestawowi. Oczywiści nie znikła (a szkoda), ale zrobiła się mniej "rozlana", bardziej zbita i przestała w końcu przypominać typowy brzuszek poporodowy. Wygląda teraz po prostu jak kilka kilogramów za dużo :D. Ale to naprawdę dla mnie już dużo :) Wydaję mi się, że teraz już łatwiej będzie zgubić mi to wszystko.
Tak więc jeśli miałabym krótko podsumować zestaw, jestem bardzo zadowolona. Nie spodziewałam się tych efektów. Z czystym sumieniem polecić mogę go każdej osobie, która szuka czegoś co faktycznie ujędrni ciało i da efekt wyszczuplenia :). Mi się cały czas wydaje, że spadło mi z 5-6cm z brzucha jak stanę bokiem do lustra, wszystko dlatego, że w końcu ta nieszczęsna rozlana fałdka zrobiła się zbita :). Myślę że to nie ostatnie kosmetyki z serii Aloe Vera jakie używam ;-).
Dla ujędrnienia ciała to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńZnam ten zestaw, bo kupiłam go w zeszłym roku przed wakacjami. I potwierdzam, ciałko super, widocznie jędrniejsze, a skóra w dotyku marzenie!
OdpowiedzUsuńSuper, że zadziałało :) No nie powiem, bardzo by mi się przydało ujędrnienie, zdecydowanie. Pomyślę więc o tych kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńDziałanie ujędrniające zaskoczyło mnie, nie spodziewałam się, że tak zadziała :)
OdpowiedzUsuńProfesjonalny zestaw!
OdpowiedzUsuńAloesowe kosmetyki bardzo mi służą, myślę, że te sprawdziłyby się u mnie świetnie :D
OdpowiedzUsuń