Strony

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Pierwszy dzień reszty mojego życia - Odchudzanie od początku


Witam :)
W pierwszym podsumowaniu mojej akcji ciało (KLIK) przyznałam się wam, że zgrzeszyłam ;) No cóż, brak, a raczej mała ilość treningów oraz zła dieta spowodowały niestety wzrost wagi. Dziś tak jak mówiłam zważyłam się, zmierzyłam oraz porobiłam nawet zdjęcia (których tu nie pokażę :p). No i jestem na siebie zła.
Nie dość, że przybyło mi na wadzę, co w sumie jeszcze nie jest takie straszne, to też w centymetrach, a to już jest przerażające. No cóż, ale sama to sobie zrobiłam. Czas więc teraz na obudzenie się i działanie. 
Postanowiłam że dam sobie miesiąc na zrzucenie tego, co przybyło mi przez ostatnie tygodnie, oraz tego, co do tej pory zrzucić miałam. Realne? Nierealne? Nie wiem sama, ale warto chyba się przekonać.
W dzisiejszym poście opowiem wam co planuje, jakie mam cele, podam wam również moją wagę i wymiary, które porównam do ostatnich pomiarów z maja. Co prawda zdjęcia robię, ale pokażę je dopiero, kiedy będę miała chociaż z czym je porównać i czym się pochwalić ;)
A dla zachęty do przeczytania reszty wpisu zdjęcie motywujące :
No to może na początek zacznę od najgorszego.
Porównania wymiarów z maja i z dzisiaj.

Najbardziej zmieniła się waga. Jeśli chodzi o wymiary, to albo zostały bez zmian, albo niestety wzrosły, jak np. talia czy brzuch. Jedynie w udzie spadł centymetr. Czyli wzrosło to, co nie powinno najbardziej. 
A jeszcze pod koniec maja szło mi na tyle dobrze, że co nieco spadło. Jednak sama sobie to zrobiłam. A więc muszę teraz jakoś to naprawić.

Jakiś czas temu znalazłam mój stary zeszyt, w którym prowadziłam brzuszki metodą kratkową. Słyszeliście o tej metodzie? Jeśli nie, to tak w skrócie powiem o co w niej chodzi. Robimy brzuszki, za każde 10 zamalowujemy jedną kratkę w zeszycie. Czyli np. 100brzuszków = 10zamalowanych kratek. Pamiętam, że robiłam tak mieszkając jeszcze we Włoszech i była to na prawdę motywująca metoda, każdego następnego dnia chciałam zrobić więcej brzuszków niż ostatnio. Dziś zrobiłam zdjęcie jednej kartki, żeby się wam w sumie pochwalić jak dobrze mi szło :
Tak, na prawdę robiłam po 1500 brzuszków. Oczywiście nie jedną serią, ale po 100 czy 200, kilka sekund odpoczynku i następna seria. Ale to było 2 lata temu. Jeśli chodzi o literki, to Z znaczyło zwykłe brzuszki, a S brzuszki skośne. Jak patrzę na ten zeszyt, to zastanawiam się jak to zrobiłam. Teraz to ciężko zrobić mi 300brzuszków, a co dopiero 1000 czy więcej. No ale może kiedyś wrócą te czasy. Bo zamierzam dalej prowadzić ten właśnie zeszyt. Ciekawa jestem jak mi pójdzie :) A może i wy się przyłączycie? Od dzisiaj? :) Tylko proszę bez wymówek, że nie macie wolnego zeszytu, zawsze można zapisywać sobie wyniki na jakieś kartce, a później przepisać je do nowego zeszytu :)

Ale nie tylko nad brzuszkami się skupię. Wezmę się też za większy wysiłek. Mowa tu o ZWOW i nie tylko. Oprócz tego spróbuję z Jillian Michaels. We Włoszech często robiłam jej trening 6 Week Six-Pack Abs Workout. Może czasami, zamiast ZWOW spróbuję właśnie tego, bo to na prawdę fajny trening.
No i oczywiście przysiady i inne ćwiczenia siłowe.

A jaki trening planuję na dzisiaj?
Hmmm. Szczerzę mówiąc, to myślę właśnie o ZWOW. Ale jak to będzie wieczorem (bo wtedy właśnie trenuję najczęściej) to nie wiem. Pewne jest to, że chociażby nie wiem jak mi się nie chciało, to i tak będę ćwiczyć. Wejdę sobie na ten post i dam radę. A do tego włączę sobie kawałek mojego ulubionego rapera - KaeN'a : "Biały Śmieć", refren jest bardzo motywując dla mnie. A z resztą, sami zobaczcie :) 

Wiem, że nie każdy lubi rap i to szanuję. Ja znów słucham tylko tego (no chyba że tańczę), a ten kawałek nie raz i nie dwa sprawił, że kiedy się w niego wsłuchałam, miałam ochotę wstać i zacząć robić brzuszki, pompki, przysiad i nie tylko :) A więc jest moc :D. Polecam przesłuchanie chociażby do refrenu :)

No ale dobra, ja tu o treningach i muzyce, ale jest przecież coś jeszcze - dieta.
Nie przechodzę na żadną konkretną dietę. Staram się jeśc zdrowo, posiłki małe, dużo wody i czerwonej herbaty.

I oby to wszystko pomogło. Bo już nie wiem co mam robić.

I teraz czekam miesiąc na efekty. Jakie chciałabym osiągnąć?
Myślę, że waga chociaż 60kg, aczkolwiek marzy mi się 5 z przodu.
Najwięcej chciałabym zrzucić z tali, brzucha i ud.
W tali marzy mi się 65cm, czego w miesiąc nie osiągnę na pewno, 67/8cm też będzie dobrze.
Z brzucha w końcu chciałabym pozbyć się oponki i mieć te 80cm, tego wyniku również nie osiągnę w miesiąc, więc zadowolę się 85cm. 
No i uda, 50cm to byłby fajny wynik.
Jeśli chodzi o resztę, to niech spada wszystko, tylko cycki proszę bez zmian :D Chociaż, ewentualnie mogą być większe, nie rozumiem, czemu idzie mi właśnie w brzuch zamiast w biust :D.

No i oczywiście balsamy i masażer, żeby to odchudzanie szło mi jeszcze szybciej :)

No i w sumie na dziś to już chyba tyle, bo i tak za bardzo się rozpisałam.
Mam nadzieję, że będziecie trzymać za mnie kciuki.
Zapraszam na mojego Facebooka, gdzie od czasu do czasu będę informowała o moich postępach, tam też możecie mnie wspierać ;)

No koniec tylko mała, wakacyjna motywacja i do następnego posta :)

16 komentarzy:

  1. no powiem Ci, że ja też tego nie rozumiem czego idzie w tyłek a nie w cycki :P hehe Jak patrzę na Twoje zapisy z zeszytu to stwierdzam, że nie jest wcale tak źle :) Ale oczywiście życzę powodzenia i mam nadzieję, że dotrzesz do postawionego sobie celu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia motywujące mnie nie motywują, za dużo wystających kości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też raczej nie zmotywowały :D
      Powiem szczerze, że są nieco przerażające - zwłaszcza to na samej górze :P
      Anoreksja i wypchany biustonosz.
      Nie podoba mi się ta laska.
      Ta z dolnych zdjęć też - turbo solarium na maxa (samo zdrowie)

      Usuń
  3. życzę powodzenia, ja od 2 tygodni walczę z ćwiczeniami :) OBY DO PRZODU !

    OdpowiedzUsuń
  4. powodzenia :) ja znowuż musiałam przestać ćwiczyć, bo za bardzo schudłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. trzymam kciuki
    ja się na odchudzanie nie nadaję
    lubię jeśc i jestem strasznym nerwusem, więc zajadam stres

    OdpowiedzUsuń
  6. oj też bym chciała mieć cudny brzuch ale to trzeba mieć zapał ;d

    www.kataszyyna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy blog , zaobserwuje i licze na to samo :) http://natala-naatalia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Powodzenia i wytrwałości. :) Fajnie to wszystko masz rozpisane, chyba też tak zrobię :)

    zapraszam http://qllever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Też obiecałam sobie, że biorę się za siebie po egzaminach :) Zacznę od jakichś wyzwań (np. na tyłek i nogi) + coś Chodakowskiej, jakiś skalpel może + skakanka + rower ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odradzam Chodakowską, po miesiącu treningów z nią bolą mnie kolana od trzech lat.

      Usuń
  10. podziwiam Cię kochana !
    ja niemam motywacji i czasu ;/

    i życzę Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna figura i motywujące zdjecia. To dowód na to, że da się. Tylko ewidentnie potrzebna trochę zaparcia, dobrej organizacji czasu, no i chęci by coś osiągnąć. Oczywiście sama dieta nic nie zdziała bez ćwiczeń. Podziwiam, że dałaś radę tak skrupulatnie to zrobić. Tak w ogóle masz bardzo ciekawego bloga, fajna tematyka.

    OdpowiedzUsuń
  12. I just like the valuable information you provide for your articles.
    I will bookmark your weblog and take a look at once more here frequently.
    I'm somewhat certain I will be informed plenty of new stuff proper here!
    Best of luck for the following!

    OdpowiedzUsuń