Strony

sobota, 17 marca 2018

Rozszerzanie diety niemowlaka : Miesiąc pierwszy

Dziś na blogu coś, czego nie znajdziecie nigdzie w internecie. Wiem dobrze, bo w pewnym czasie przekopałam całego wujka Google szukając pomocy lub jakichkolwiek wskazówek w temacie rozszerzania diety. Kiedy Natan miał 5 miesięcy zaczęłam szukać informacji o rozszerzaniu diety, a raczej nie tyle informacji (bo "suchą" wiedzę miałam już w małym palcu), co szczegółowych wskazówek. Co, jak, kiedy, ile, z czym... Niestety nigdzie nie było odpowiedzi na moje pytania. Ani w internecie, ani w prasie ani nawet w poradnikach. Choć niektóre informacje były dość pomocne, to niestety w praktyce na niewiele się zdały. Na najpopularniejszych blogach o macierzyństwie (tu nazwy już przemilczę) często czytałam straszne głupoty, mimo że byłam przed rozszerzaniem diety wiedziałam, że podane tam informacji były dość dziwne. A jeśli coś było napisane z sensem to bez większych szczegółów. Tak jakby w przepisie na ciasto znalazły się jedynie składniki bez sposobu przygotowania. Czyli mało pomocy... 
A co jeśli matka chciałaby dokładnie wiedzieć co i jak? No właśnie... Ja musiałam do wszystkiego dochodzić sama, znaleźć idealny sposób na rozszerzanie diety mając jedynie informacje ogólne. Idealny, ponieważ nie chciałam robić tego byle jak ani tak jak mi się wydaje. Wszystko musiało być przygotowane tak jak należy, bo przecież to tak szalenie ważny krok w życiu naszego dziecka. Nie można lekceważyć tego w żadnym stopniu. Dziś postanowiłam dodać post tak szczegółowo opisany, by każda matka mogła uzyskać tu minimum 96% pomocy. Tym bardziej, że widzę często w internecie jak nieprawidłowo matki rozszerzają dietę dzieciom, tak jakby nie przeczytały nic na ten temat lub przeczytały jedną mylą informacje. Mam nadzieję że uda mi się napisać wszystko tak, by pomóc jak najbardziej.
Wszystkie informacje dotyczące ogólnie rozszerzania diety znajdziecie tutaj. Jeśli jeszcze nie widzieliście tego posta gorąco do niego zapraszam ponieważ tu już w szczegóły wchodzić nie będę więc też nie wszystko może wydawać się Wam całkiem jasne. 
Jeśli przeczytaliście już poprzedni artykuł możemy zabrać się do szczegółowego rozszerzania diety. Temat bardzo obszerny a więc podołanie mu nie jest takie łatwe, jednak myślę, że dam radę. 
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że wszystko o czym tu napisałam jest dokładnie pokrywające się z moją wiedzą oraz doświadczeniem. Z rozszerzania diety mojego syna jestem w 100% zadowolona i dosłownie niczego bym nie zmieniła. Właśnie dlatego powstał ten post.
Kiedy zaczynamy? Według zaleceń po 6 miesiącu. Jednak ze względu na to że sama w domu szybko rozwijające się dziecko dokładnie zdaję sobie sprawę z tego, że zawsze wytyczne i różne tabele trzeba brać bardziej z przymrożeniem oka. O ile zgadzam się z tym, że dziecko przed 5 miesiącem nie powinno dostawać niczego poza mlekiem, to akurat z tym, że po 6 miesiącu do końca zgodzić się nie mogę. Niektóre dzieci są gotowe na to nieco wcześniej. Ale pamiętajmy, że są i takie, których dieta rozszerzana powinna być dopiero w 7 miesiącu. Wszystko zależy od tego jak dziecko się rozwija i czy jego układ pokarmowy jest w pełni gotowy. Jeśli nie wiecie czy Wasze dziecko jest już gotowe, wystarczy że skonsultujecie się z dietetykiem niemowlęcym (nie pediatrą!!!). Główne oznaki gotowości dziecka opisałam w artykule, do którego link podałam wyżej. 
Rozszerzanie diety w okolicach 6 miesiąca jest dopiero frajdą! Dziecko wtedy potrafi poznawać w pełni nowe smaki i cieszyć się z dań jakie może posmakować. Wcześniej (po 4 miesiącu) ani dziecko ani jego układ pokarmowy nie jest gotowy na rozszerzanie diety. Poza tym nawet jeśli się na to zdecydujemy to przez pierwszy miesiąc będziemy musieli bardzo uważać ponieważ każda łyżeczka jest dla takiego maluszka czami niebezpieczna. A samo dziecko nie wie tak na prawdę o co chodzi. Wzrasta też ryzyko alergii i różnych chorób układu pokarmowego. Nie ma co ryzykować...
ROZSZERZANIE DIETY DLA NIEMOWLĄT OD 5,5 DO 7 MIESIĄCA - MIESIĄC PIERWSZY.
Zaznaczam, że moje rady są kierowane do tego przedziału wiekowego ponieważ nie mam na tyle odwagi by brać nawet najmniejszą odpowiedzialność za młodsze dzieci zdając sobie sprawę z zagrożeń jakie niesie za sobą wcześniejsze rozszerzanie diety. 

 NA POCZĄTEK JEDNOSKŁADNIKOWE PRODUKTY. 
Nie ważne czy to słoiczki czy świeże warzywa. Dziecko każdy smak musi poznawać osobno. Np najpierw dwa dni na dyni, później brokule, zielonym groszku. 
Jak i kiedy wprowadzać mixy warzyw? Tak na prawdę mixy możemy wprowadzić nawet w pierwszym tygodniu o ile będziemy wprowadzać je na zasadzie : "nowe warzywo z poznanym". Tzn. Jeśli nasze dziecko poznało pojedyncze smaki dyni, ziemniaka i brokuła możesz podać mu np ziemniaka z marchewką, brokuła z cukinią, czy dyni z groszkiem. Kiedy już poza tyle smaków możesz śmialo wprowadzać więcej warzyw w jednym słoiczku jak np podać pierwszą zupę jarzynową gdzie wystąpi ziemniak, marchew i pietruszka (lub por albo seler), sięgając po mieszanki takie jak np : ziemniaki, marchew i pasternak. 
Wystarczy trzymać się jednak tej reguły. 
A co z owocami? Wprowadzamy je tak samo jak warzywa. Zacząć możemy od jabłka, gruszki czy banana. Najlepiej podawać jak najwięcej pojedynczych owoców na początek. Dopiero kiedy skończą nam się słoiczki z pojedynczymi owocami (jeśli ich używamy) sięgamy po mixy. Jeśli chodzi o owoce to przeważnie często sięgamy po słoiczki nawet jeśli nie robimy tego z warzywami. Powód? O ile jabłka czy śliwki możemy znaleźć w swoim sadzie to ciężko będzie z bananami, ananasem czy mango. Jeśli nie mamy w 100% sprawdzonego sklepu z owocami to znacznie bezpieczniejsze są w tym wypadku słoiczki. Pierwszy cytrus (najlepiej pomarańcz) powinien być podany w mieszance z delikatnym owocem, np jabłkiem. 
Zawsze czytaj składy jeśli kupujesz gotowe dania! Nigdy nie bierz tego co popadnie. Sprawdzaj czy produkt jest bez cukru i niepotrzebnych dodatków. Niestety produkty Gerbera zazwyczaj mają niezbyt dobre składy. Kupując banana nie kupujemy 100% owoca ani nawet 96%. Zwracajcie na to uwagę. Najlepsze są produkty 100%. 
Nawet jeśli masz swoje warzywa nie skreślaj całkowicie słoiczków. Dlaczego? Bo chyba nie ma na świecie osoby która miałaby każde warzywo z własnej uprawy jakie powinno poznać dziecko. Niestety zagorzali przeciwnicy słoiczków nie zdają sobie sprawy z tego ile w tym momencie zabierają dziecku, które nie ma szansy poznać wszystkich ciekawych warzyw. Nawet jeśli jest ich niewiele to warto je dziecku podać. Być może w warzywach których my nie mamy dziecko odnalazłoby swojego faworyta? Nigdy nic nie wiadomo. 
Jeśli chodzi o owoce, stojąc przed wyborem słoiczek czy owoc z marketu, jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź : słoiczek. Owoce w markecie, szczególnie te egzotyczne nie są bezpieczne dla malucha. Owoce w słoiczkach są za to dokładnie przebadane. 
Nigdy nie byłam wielką fanką słoiczków ale po prostu myślałam racjonalnie
 Stojąc przed wyborem od którego zależało zdrowie mojego dziecka nie brałam pod uwagę własnych przekona a jego dobro. Dlatego nawet nie było mowy o produktach z marketów. 
PIERWSZE DNI ROZSZERZANIA DIETY.
Najczęściej szukając informacji na temat rozszerzania diety niemowlaka spotykałam się z radą, żeby pierwsze łyżeczki dawać po 30minutach od śniadania. O ile zgadzam się z tym, że nowe smaki najlepiej dać rano, to sama rada że po 30minutach od wypicia mleka od początku wydawała mi się być nieco dziwna. A dlaczego? Przede wszystkim wiedziałam, że oczywiście dziecko przez pierwsze dni rozszerzania diety nie ma się najadać a tylko próbować. Ale jak przekonać do spróbowania czegokolwiek w pełni najedzonego dziecka? Jego reakcja może być dla nas mylna. O czym mówię? Dziecko może krzywić się i pluć nie dlatego że mu nie smakuje. A dlatego że nie jest głodne a nasze wciskanie w niego innego jedzenia tylko pogarsza jego samopoczucie. Moim zdaniem złotym środkiem jest w tym wypadku odczekanie chociaż godzinki. Kiedy tak właśnie zrobiliśmy Natan nie był głodny ale nie był także najedzony. Czyli jak dla mnie idealnie. Chętnie próbował nowych produktów. Nie zjadł ani za dużo ani za mało. Widząc, że jest gotowy do rozszerzania diety, jedzenie nowości jest dla niego frajdą a same nowe produkty nie wywołują alergii i problemów z brzuszkiem, doszłam do wniosku, że mogę powoli dawać trochę więcej. Każdego dnia Natan był zadowolony z nowych posiłków i nic złego się nie działo.
Pamiętajmy także, że razem z rozszerzaniem diety wprowadzamy wodę (o ile nie podawano jej dziecku wcześniej).
KIEDY MOŻNA DAWAĆ WIĘCEJ
Jeśli dieta rozszerzana jest w odpowiednim czasie dziecko dość szybko może przejść na jeden posiłek stały. Oczywiście jeśli nic złego się nie dzieje, a dziecko chce jeść coś innego zamiast jednej porcji mleka. Możemy spróbować wprowadzić mu obiadki nawet przed upływem drugiego tygodnia, liczmy się jednak z tym, że dziecko nie zawsze będzie wolało zupkę zamiast mleka.
Czy można dawać dziecku codziennie coś innego? Z Natanem na początku były dwa dni z brokułem, później dwa dni z dynią a następnie postanowiłam wprowadzić dynię z ziemniakami przez kolejne dwa dni. Wszystko szło dobrze ale przyszedł dzień siódmy i pasternak, który Natanowi mówiąc krótko nie do końca posmakował. Kolejnego dnia postanowiłam, że już mu go nie dam i zdecydowałam się na marchewkę, która również nie była dobrym wyborem. I tak już od tamtej pory wszystkie smaki odkrywaliśmy każdego nowego dnia. Powoli też wprowadziliśmy jeden stały posiłek ale na początku nie zawsze Natan wolał to od mleka. Dopiero po pewnym czasie przyzwyczaił się do czegoś innego.
O jakiej porze wprowadzić pierwszy stały posiłek? To zależy już tylko od Was. Od 15 dnia rozszerzania diety miejsce warzyw zastąpiły owoce, ponieważ tak jak wyżej pisałam - nowości najlepiej podawać rano. Kiedy więc podawałam obiadki? Zamiast czwartego posiłku ;-).

JAK POWINNA WYGLĄDAĆ DIETA NIEMOWLAKA POD KONIEC PIERWSZEGO MIESIĄCA ROZSZERZANIA DIETY
Kiedy wprowadzimy już warzywa i owoce możemy zastąpić nimi dwa posiłki w ciągu dnia. Moim zdaniem najlepiej podawać posiłki w kolejności : mleko - owoce - mleko - warzywa - mleko. Pamiętajmy jednak, że jeśli po drugim  tygodniu rozszerzania diety wciąż wprowadzamy nowe warzywa nie powinniśmy w te dni włączać nowych owoców. Jedna nowość dziennie szczególnie w pierwszym miesiącu rozszerzania diety to bardzo ważna zasada w prowadzaniu nowych posiłków.
PRZYKŁADOWE MENI BOBASA
Oczywiście rodzic decyduje o tym, co poda swojemu dziecku. Jednak kiedy ja stałam przed decyzją co najpierw, ile itd nie wiedziałam co mam wybrać. Decydowałam intuicyjnie, wybierając produkty takie, które uważałam za najlepsze. Szkoda jednak, że nie miałam "ściągi" czarno na białym co i jak. Postanowiłam wtedy, że zrobię taką innym :-).
Przedstawię Wam teraz meni Natana z całego pierwszego miesiąca rozszerzania diety. Być może ktoś skorzysta z niego w pełni lub w pewnej części ;-). Pierwszy plan był taki, żeby przepisać wszystko z zeszytu. Jednak kiedy się za to zabrałam, doszłam do wniosku, że to bez sensu. Nie ma potrzeby podawania Wam ile mleka i o jakich godzinach wypił Natan. Dlatego przedstawię tylko to, co najbardziej powinno Was zainteresować.
MOJE CELE NA PIERWSZY MIESIĄC :
Chciałam żeby Natan stopniowo poznawał nowe smaki warzyw i owoców.
Jednak celem głównym było zastąpienie dwóch porcji mleka posiłkami stałymi. Oczywiście miałam na uwadze, że mleko jest głównym posiłkiem w diecie dziecka do ukończenia pierwszego roku życia, dlatego wszystkie te zmiany zostawały wprowadzane stopniowo, cały czas obserwowałam Natana czy wszystko jest dobrze.
Bardzo ważne jest wprowadzanie nowych smaków na tyle wolno, by dziecko nie odrzuciło mleka. Pamiętajmy o tym, że dzieci, które mają wcześniej rozszerzaną dietę znacznie częściej odrzucają mleko, a to właśnie ono jest najważniejsze w diecie malucha.
Kiedy przeszliśmy z Bebilon 1 na Bebilon 2 zauważyłam, że Natan pije mniej mleka, jednak to akurat nic złego, bo rzadko kiedy dziecko po przejściu na mleko następne je go w takiej samej ilości. U nas jest to nawet 100ml mniej. Ktoś pomyśli że je go bardzo mało, spokojnie, norma Natana przed przejściem na mleko następne to 270ml :). Właśnie dlatego dietę rozszerzaliśmy trochę przed szóstym miesiącem.
Jednak dzięki temu że poczekaliśmy z wprowadzaniem stałych posiłków mój syn od początku pięknie wszystko jadł :). Każdy, dosłownie każdy mówił, że w swoim życiu nie widział tak pięknie jedzącego dziecka. Nawet w przychodni kiedy Natan zgłodniał dałam mu II śniadanie (owoce), to ludzie aż podchodzili popatrzeć, bo pewna starsza Pani na głos się nim zachwycała :D. Z resztą połowa rodziny  już nagła jak je i pokazuje dalej :D. No cóż, to sprawia, że jestem bardzo dumna :).
Kiedy zbliżał się pierwszy dzień rozszerzania diety musiałam koniecznie kupić zeszyt by mieć wszystko pod kontrolą. Zapisywanie wszystkiego bardzo ułatwi życia. Wcześniej miałam zeszyt w którym zapisywałam porcje mleka Natana, myślę, że to również fajna pamiątka dla niego. Nowy zeszyt nie tylko ułatwia mi kontrolowanie wszystkiego, ale także może być pomocny przy kolejnych dzieciach lub dla innych osób. Na przykład kuzynka ostatnio poprosiła mnie o zdjęcia kartek z pierwszego miesiąca bo nie wiedziała jak za to się zabrać, a jej córka ma już sześć miesięcy więc to był ten moment :). Powiedziała mi, że i jej wszystko ułatwiło, a przede wszystkim zaczęła prowadzić swój zeszyt. Mała miała kilka niespodziewanych reakcji więc samo prowadzenie zeszytu wszytko im bardzo ułatwiło, znacznie prościej było wykluczyć potencjalne alergeny.
KILKA KARTEK Z ZESZYTU
Czas teraz na kilka wyjaśnień. Przede wszystkim pierwszy owoc wprowadzony był dwa dni przed drugim tygodniem, ale nie bez przyczyny. Było dla mnie ważne, by polubił marchewkę, a to bardzo opornie nam szło, postanowiłam więc wprowadzić ją raz z owocem, a następnego dnia sprawdzić czy może to coś pomogło, okazało się, że tak :).
Kolejna ważna sprawa to ilości jedzenia, pisałam to przede wszystkim dla siebie wiedząc jaka jest prawda. Co to znaczy? Jeśli pisałam 20łyżeczek to oznaczało, że nabrałam 20 łyżeczek, kto rozszerzanie diety ma już za sobą ten wie, że szczególnie na początku większość jedzenia znajduje się raczej poza buzią dziecka :-).
Po pierwszym miesiącu osiągnęliśmy to co chcieliśmy osiągnąć a nawet więcej :-). Nie tylko wprowadziliśmy dużo nowych smaków ale także Natan nie miał problemów z ich polubieniem i był bardzo ładnie zjadał wszystko.
Jabłko i marchew. To dla mnie dwa najważniejsze produkty. Wiedząc bowiem, że dietę rozszerzam w zimie i nie mam dostępu do świeżych i sprawdzonych warzyw i owoców, postawiłam na słoiczki, te typowo obiadowe w większości mają w składzie marchew, którą Natan na początku wręcz gardził. Całe szczęście udało się nam go przekonać do niej i w tym momencie je wszystko z marchewką z apetytem. Z jabłkiem nie było już tych problemów, a to bardzo dobrze bo jabłko znajduję się prawie we wszystkich deserach, jest też jednym z nielicznych owoców które mam w sezonie w 100% sprawdzone.
WPROWADZILIŚMY :
W pierwszych 30 dniach rozszerzania diety wprowadziliśmy :

NAJBARDZIEJ POLECANE WARZYWA NA POCZĄTEK :
Wybór pierwszych warzyw to bardzo ważna sprawa, sama długo nie mogłam się zdecydować na warzywo, które wprowadzę jako pierwsze. Postawiłam na brokuł. Przy kolejnym dziecku pewnie zrobię to samo lub wybiorę dynie, która jest ulubionym warzywem Natana :-). A co można wybrać zamiast brokuła czy dyni? Dobrym pomysłem jest także ziemniak, zielony groszek lub cukinia.
Odradzam zaczynać od marchwi. Jest to bardzo popularne warzywo dlatego rodzice często sięgają właśnie po nie, natomiast moim zdaniem jest to jeden z najgorszych wyborów. Nie tylko ze względu na słodki smak ale także przez problemy z brzuszkiem, które są bardzo prawdopodobne na początku rozszerzania diety. Najlepiej wstrzymać się z nią chociaż tydzień. Odradzam także kalafior.
Myślę, że pierwszy miesiąc rozszerzania diety nie jest już tak skomplikowaną kwestią ;-). Mam nadzieję, że post pomoże nie jednej mamie. Jeśli macie pytania zadawajcie je w komentarzach, możecie pisać do mnie także za pośrednictwem maila, Instagrama czy Facebooka. Jestem całkowicie do Waszej dyspozycji ;-)

23 komentarze:

  1. Świetnie przygotowany post kochana, z pewnością skorzystam z twoich rad i dopiero po godzinie spróbuję podawać nowe smaki, rzeczywiście trudno zmuszać dziecko jak jest najedzone :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja siostra zaczęła rozszerzać dietę od marchewki. Później jabłko i inne warzywka i owoce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietnie wszystko rozplanowane :) Super rady

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja też uwielbia dynię :D również rozszerzamy dietę i wiadomo jak to w zyciu wychodzi róznie, raz lepiej raz gorzej. Agata najchętniej zjada warzywa :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Za sześc miesięcy ten post będzie dla mnie baaaardzo przydatny! Aż go sobie gdzieś zapiszę! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę że ten post przyda się wielu mamusiom ❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny post dla mam :) czyli jeszcze nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dużo ciekawych uwag. Mój syn ma już 5 lat i szkoda, że wcześniej nie widziałam tylu podpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podzielam twoje zdanie ze trzeba brać pod uwagę jakie jest dziecko i wtedy rozszerzać dietę. Co do rozpisania diety zrobiłaś to swietnie

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie to dopiero było wszystko do góry nogami, bo syn jest wcześniakiem. Zaczynaliśmy od warzyw. U nas to była to marchewka, a później dynia. Zaczynaliśmy od jednej łyżeczki dziennie, aby później powoli zwiększaliśmy. Na początku były słoiczki, a później już syn jadł tylko to co ja zrobiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oh ja ją to pamiętam! U nas pierwsze były warzywa, potem wyjechały owocki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie napisany post na pewno przyda mi się w przyszłości 😊

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dokładny opis wszystkiego, dzięki. przede mną drugie rozszerzanie diety. u syna zaczęłam bardzo wcześnie. na szczęście było bezproblemowo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo obszerny wpis brawo. 👍😁
    Jednak to, że rozszerza się dietę po skończonym 6tym.mirsiqcu to nie jest wymysł kogoś tam. Właśnie po 6tym miesiącu życia układ pokarmowy jest wystarczająco dojrzały. Wcześniej nikt nie jest tego pewnien..loteria..dlatego nie ma co wcześniej zaczynać nawet jeśli dziecko wydaje się być gotowe.. Moje dziecko trzeslo się na widok coca coli ale oczywiście nie dawałam jej 5cio miecieczniakowi mimo że wydawał się pochłaniać ją wzrokiem, wydawał się być gotowy.
    Intuicja rodzica to nie wiedza. Wiedzę możemy zdobyć. Także dietę rozszerza się po skończonym 6tym miesiącu i nie wcześniej. To jest fakt z którym nie powinno się dyskutować bo mi się tak wydaje.. Z medycyna czy biologia się nie dyskutuje.
    😁
    A na początek polecam dawanie ugotowanych warzyw do ręki.brokul czy ziemniaki są fajne na początek.
    👍
    I niestety ale to nie jest dobry pomysł zastepowania posiłku mlecznego stałym.
    Trzeba pamiętać że mleko to podstawa zywienia dziecka do ukończenia 1 roku życia. Inne posiłki są na zasadzie próbowania.. Ja popełniła ten błąd z moim pierwszym dzieckiem.. Potem miałam ogromny problem bo córka nie dość że odstawiła się od piersi na rzecz sloiczkow to jeszcze nie chciała żadnego modyfikowane go pić..
    🙊
    Nie ma co się spieszyć z rozszerzeniem diety. To nie wyścigi.
    Zaczęłaś trochę za wcześnie.
    A fajne jest to że właśnie nie ma ciśnienia z wprowadzaniem stałych posiłków. Najważniejsze jest przyzwyczaja ie dziecka do różnych smaków.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawy wpis na pewno nie jedna mama skorzysta:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo przydatny post Myślę że za kilka lat będzie mi potrzebny

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że to kwestia niezwykle ważna dla rodziców - więc fajnie, że pojawił się u Ciebie taki temat! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny wpis i bardzo dużo informacji!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawy wpis, na pewno przyda mi się za kilka lat :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo pomocny wpis! Ja niedługo zostanę mamą i mam sporo obaw z tym związanych. Sporo czytam na ten temat, ale pewnie niepotrzebnie się nakręcam, że coś zrobię źle i zaszkodzę mojemu dziecku. Rozszerzanie diety u dzieci to trudny temat i trudno znaleźć odpowiednie materiały na ten temat. Twój wpis z pewnością wykorzystam :-)

    OdpowiedzUsuń