Strony

czwartek, 20 kwietnia 2017

Urodowe nowości z Gamiss oraz Dresslily :) + Małe zamówienie z Rosegal

Hej Kochani :) 
Na zdjęciu głównym jest już główny bohater tego posta, jednak nowości jakie ostatnio mi przyszły jest znacznie więcej. W ostatnim czasie postanowiłam zamówić sporo urodowych rzeczy ze sklepu Gamiss a także Dresslily. Pomyślałam, że ubrań i tak mam już za dużo, a czasu i chęci na ich posegregowanie jakoś brak, więc nie będę dodawać sobie roboty. Tak jak pomyślałam tak właśnie zrobiłam. 
Zamówienia są dość duże, a ja jestem nawet zadowolona, nie trafiłam na żadnego bubla, niektóre rzeczy nie są może idealne, ale to nic. Jednak nie będę przedłużać, ponieważ zdjęć będzie sporo. Dlatego właśnie zapraszam Was do dalszej części :)

GAMISS
Lokówka wzbudziła moje ogromne zainteresowanie, choć sama nie wiem czemu. Owszem, mam długie włosy, więc byłoby co kręcić, jednak tak z drugiej strony, nie lubię ich maltretować, a loki trzymają się na nich wyjątkowo krótko, nawet jeśli użyję lakieru, a tego nie lubię robić. 
Lokówkę wypróbowałam na mamie, niestety nie mam zdjęć, ponieważ nie było czego fotografować , loki były bardzo delikatne, niemal nie widoczne. Być może zrobiłam coś źle, przyznam szczerzę, że nie wgłębiałam się w instrukcję obsługi i nie wiedziałam jak zatrzymać "nakręcanie" włosa, przez co po kilku sekundach musiałam puścić, żeby nie wyrwać mamie włosów. Później jednak, po odłączeniu lokówki postanowiłam poczytać instrukcję, która nie była zbyt dokładnie napisana (zawierała tekst w języku angielskim). 
Nie próbowałyśmy jednak ponownie, ponieważ straciłyśmy obie wenę. Myślę, że fajnie było zamówić taką lokówkę i może niedługo wezmę się dokładnie za jej testy. Jeśli jednak nie, pomyślę co zrobić żeby nie zalegała mi w domu niepotrzebnie. Mam już tyle "dupereli" że sama nie wiem, jak mieszą się jeszcze w moim małym pokoju. A niedługo wyprowadzka, nie chcę tego pakować :).
Tak, tak... Czepiłam się tych loków. Nigdy nie miałam takich wałków, a zawsze, nawet kiedy byłam mała, chciałam je mieć. Ale nie było to moje wielkie marzenie, więc nie realizowałam go aż do teraz. Kiedy zobaczyłam taki zestaw pomyślałam, że w sumie czemu nie :) 
Również one posłużyły do testów na mojej mamie :) Od razu pragnę w tym miejscu podkreślić, że nie bez jej woli, była świadoma kiedy się na to zgadzała :). Tak więc wieczorem zakręciłam jej wałki na noc, a w dzień przyszła pora na ich ściągnięcie :)
Wybaczcie mi tak kiepskie zdjęcia, jednak aparat i światło wyjątkowo opornie ze sobą współgrały w tamtym momencie więc z wielu zrobionych zdjęć ciężko było wybrać cokolwiek, co mogłoby się nadawać. 
Loki jednak są i to bardzo fajne, mimo, że wałki nie były nakładane na mokre włosy. Po ich rozczesaniu zrobiło się wielkie bum, stały się nagle bardzo spuszone, więc polecam nie czesać :)
Zamówiłam także dwie pęsetki w różnych rozmiarach. Jakiś czas temu mi i mamie zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach nasza bardzo dobra pęseta, zostały nam dwie : jedna w miarę dobra, a druga w ogóle do wyrzucenia (w sumie zastanawiam się czemu do tej pory się jej nie pozbyłyśmy). Pomyślałam, że warto spróbować, tym bardziej że te z Gamiss wyglądały bardzo uroczo :)/
O dziwo, pęsety okazały się być rewelacyjnie. Bardzo fajnie się z nimi pracuje i nie muszę się już denerwować, że regulacja brwi zajmuje mi niewiarygodnie dużo czasu. I dobrze, że są dwie. W naszym domu takie drobiazgi lubią się gubić, więc fajnie mieć zapas :)
Zamówiłam także pilnik wielofunkcyjny. Pamiętam, że wiele lat temu miałam taki, był chyba jako prezent w jakiejś gazecie o ile się nie mylę. Bardzo go lubiłam, więc postanowiłam spróbować tego. 
Oprócz piłowania paznokci dba również o naszą płytkę, nie radzi sobie z tym idealnie, ponieważ ostatni krok powinien znacznie bardziej nabłyszczyć płytkę paznokcia, jednak nie jest źle, używam go nawet chętnie.
A na końcu słodkie skarpetki. Niestety za małe dla mnie. W tym samym czasie zamówiłam trzy pary z różnych sklepów, szkoda, że nie przemyślałam tego wcześniej, bo kiedy przyszła mi już pierwsza para doskonale wiedziałam, że kolejne również nie będę pasować. Jednak moja mama ma mniejszą stopę więc skarpetki wylądowały u mniej :). 

DRESSLILY 
Długo kusiły mnie te kredki do ust, oj długo. Zawsze jednak zastanawiałam się, czy są one choć trochę dobre. Myślałam, że może trafie na ich opinię na jakimś blogu. Jednak po długim oczekiwaniu niestety nic takiego nie znalazłam. Postanowiłam więc wrzucić je do mojego koszyka w sklepie Dresslily, bo przecież mogły okazać się bardzo fajne. Na początku myślałam, że niektóre kolory się powtarzają. Na szczęście jednak były do siebie tylko podobne.
Nie liczyłam na wielkie WOW i miałam racje. Jednak z bardziej negatywnym nastawieniem zostałam mile zaskoczona. Nie są to może idealne kredki, jednak muszę przyznać, że całkiem fajnie sobie radzą. Są dość twarde, jednocześnie lubię się trochę rozmazać. Jednak da się z tym coś zrobić. 
Brakuje mi większej różnorodności kolorów, te są do siebie dość podobne, nie ma typowego nudziaka czy krwistej czerwieni. Jednak od czasu do czasu sięgam i po nie. 
W tym sklepie bohaterem całego zamówienia była ta szczoteczka. Jednak nie koniecznie jestem z niej zadowolona. Widziałam na jednym z blogów szczoteczkę z Biedronki za jakieś 20zł o ile dobrze pamiętam, znacznie bardziej mi się spodobał niż ta moja. Tu mamy zwykłą szczoteczkę z miękkim włosiem i tyle. Bez wymiennych końcówek i ciekawych urozmaiceń. 
Myślałam, że może magiczny przycisk na niej sprawi, że pokocham ją od pierwszego użycia. Tak się jednak nie stało, było wprost przeciwnie. Szczoteczka zaczęła delikatnie wibrować i to głównie na rączce przez co mycie twarzy było dość irytujące, ponieważ po chwili dłoń zaczęła mi drętwieć. Używam jej raczej bez włączania. 
A tu coś dla ozdoby. Przypomniałam sobie czasy gimnazjum, kiedy uwielbiałam takie opaski i inne dodatki. Nawet zza bardzo ponieważ potrafiłam chodzić poobwieszana jak choinka :). Teraz odmieniło mi się całkowicie i nie noszę niczego takiego. Pomyślałam, że fajnie byłoby choć raz na jakiś czas wrócić do czasów kiedy jedynym zmartwieniem człowieka było to, w co ma się ubrać do szkoły. 
Jestem zadowolona z jakości tej opaski. Wygląda na prawdę świetnie. Mimo, że wyglądała na bardzo wąską i nie na moją głowę okazała się być bardzo wygodna, nie ciśnie a także nie spada. Jest idealnym dodatkiem. Aż zachciało mi się kupić takich więcej :)
W makijażu najbardziej nie lubię demakijażu. Szczególnie zmywania tuszu z rzęs. Niestety moje naturalne są wręcz niewidoczne więc muszę sobie pomagać dużą ilością maskary, a później męczę się przy jej zmywaniu. Pomyślałam, że fajną alternatywą będą sztuczne rzęsy, dlatego właśnie zamówiłam sobie dwa zestawy po pięć par. 
Pierwsze są bardziej delikatne i rzadsze. Myślałam, że będą dla mnie idealne. Jednak po nałożeniu ich na powieki czegoś mi zabrakło. Nie było fajnego efektu, rzęsy wydały mi się bardzo rzadkie. 
Nawet po dodaniu odrobiny tuszu nie byłam do końca zadowolona. Choć nie jest oczywiście tak źle, od czasu do czasu i taka para będzie odpowiednia. 
Drugie rzęsy wydawały mi się być zbyt gęste, jednak kiedy zobaczyłam je na powiece byłam bardzo zadowolona, lubię mocne podkreślenie oka, a tu takie wystąpiło. Dodatkowo rzęsy są idealnej szerokości, często trafiam na zbyt krótkie ponieważ moje oczy są znacznie szersze niż przeciętnie :). 
A tutaj gadżet bez którego mogę żyć, bo żyłam długo :) Jednak doszłam do wniosku, że zalotka czasami się przydaje, więc warto mieć ją w swojej kosmetyczce. Ta jest bardzo fajnie wykonana, widać, że nie rozpadnie się po kilku tygodniach. Ładnie podkręca rzęsy i nie robi krzywdy.
Dajcie znać czy wpadło Wam coś w oko :) 


ZALOTKA

Jednak to jeszcze nie koniec posta. Mam dla Was kilka nowości ze sklepu Rosegal.  To moje pierwsze zamówienie z tego sklepu i muszę przyznać że jestem bardzo zadowolona.
Na początek piękne tulipany. Takie sztuczne kwiaty idealnie nadają się na zdjęcia. Na jednym z blogów zauważyłam, że sklep ma takie w swojej ofercie więc postanowiłam zamówić od razu dwa kolory. Szkoda, że czerwone nie były dostępne, ale może jeszcze gdzieś takie znajdę.Tulipany wyglądają jak żywe, przez co dodają uroku zdjęciom każdego produktu.
Postanowiłam także ubrać swojego bratam, ponieważ dawno tego nie robiłam, a on do zakupów raczej skłonny nie jest, w sumie jak większość mężczyzn. Pomyślałam, ze przydadzą się mu nowe spodnie, znalazłam idealne :). Nawet mojemu bratu się spodobały a z tym już jest ciężko. Spodnie są bardzo fajne, może mogłyby być nieco dłuższe, jednak nie sięgają przed kostkę więc nie mam co narzekać :)
Dobrałam także bluzę, która równie bardzo jak spodnie mi się  spodobała. Jest szeroka i nieco cienka, choć teraz powinno być już coraz cieplej, więc w sumie to dobrze, że nie jest z grubego materiału :).

ROSEGAL 
BIAŁE TULIPANY 
RÓŻOWE TULIPANY 
SPODNIE 
BLUZA 

I na dziś to już tyle, sporo nowości mi się nazbierało :)

35 komentarzy:

  1. Świetne rzeczy wybrałaś :) tez bym chciała takie wałki do włosów, muszę je zamówić :)
    allixaa.blogspot.com - klik

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta lokówka na pewno nie sprawdziłaby się na moich włosach, bo są za długie i za ciężkie. Ale te wałki to jest świetna alternatywa dla kogoś, kto nie ma za dużo czasu i nie chce maltretować włosów gorącym. Tulipany super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te skarpetki to mnie za serce chwyciły ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale dużo wszystkiego,teraz jeszcze dodaj promocję w Rossmannie i portfel pusty :D
    Zapraszam na podsumowanie miesięcznej współpracy, zaobserwuj i daj znać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rossmanna omijam szerokim łukiem więc tu zaoszczędzę :-)

      Usuń
  5. Bardzo fajne rzeczy wybrałaś :)
    Bluza jest ekstra :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sporo tego :D Te drugie rzęsy piękne :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne pensety. Bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzęski śliczne ;) Te, które pokazujesz na oku jako drugie to moi faworyci ;) Zamówiłam takie ostatnio na Aliexpress ;) Zobaczymy czy się spiszą ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lokówka, wałki i tulipany to moje typy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne nowości i zamówienia:) Tulipany mam kupiłam na aliexpress i jestem nimi zachwycona ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale śliczne loczki Ci wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetne rzeczy podobają mi się loki i rzęsy

    OdpowiedzUsuń
  13. wow, trochę rzeczy Ci się nazbierało :D
    wałki dają fajny efekt, ale ja ich szczerze nie cierpię :D strasznie niewygodnie mi w nich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ich minus niestety ale te aż tak bardzo nie przeszkadzają :-)

      Usuń
  14. Wszystko bardzo nam się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  15. lokówka najbardziej mnie zainteresowała :)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  16. Sporo tego :) ja np nigdy rzęs nie miałam a jak trafisz na szczotkę z biedronki to kup ją bo warto nawet sama robiłam wpis o niej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam :-) Muszę ją kupić ale nie widzę jej niestety jak jestem tam na zakupach.

      Usuń
  17. Sporo tego:)
    Też swego czasu uwielbiałam takie opaski do włosów:)Dziś mi zwykła czarna wystarczy:)
    Te skarpetki są przecudne,tak jak szczoteczka:)
    Pozdrawiam
    body-and-hair-girl.blogspot.con

    OdpowiedzUsuń
  18. Skatpetki cudooo <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/04/gray-bomber-jacket.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Skarpetki za 3.75 $ najlepsze. ;]

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne rzeczy :) Lokówka genialna :)

    OdpowiedzUsuń
  21. fajne pęsetki, rzęsy również mi sie podobają
    no i lokówka kusi

    OdpowiedzUsuń
  22. Na tą lokówkę miałam ochotę ale po Twoim wpisie szybko jej nie kupię :D

    OdpowiedzUsuń