Kolejny miesiąc się kończy, a więc przyszedł czas na podsumowania :)
Jako że dwa poprzednie miesiące były bardzo obfite w nowości wynikające ze współprac i zakupów, postanowiłam, że luty będzie bardzo skromny. Nie tylko dlatego, że produktów do testowania mam aż za dużo, ale również dlatego, że po głowie chodzi mi wiele zmian na blogu. Jeśli często mnie odwiedzacie z pewnością zauważyłyście zmiany jego wyglądu. Ale nie tylko o zmiany wyglądu chodzi. Robię całkowity "remont" z tego właśnie powodu jest mnie tak mało ostatnio na blogosferze. Jednak już niedługo wracam do regularnego pisania i komentowania :)
A teraz przejdźmy już do nowości lutego :)
Dzięki mojej cudownej koleżance Asi w końcu dorwałam się jednej z masek Kallosa, niestety w mieście obok którego mieszkam nigdzie nie mogłam ich znaleźć. Oprócz maski od Kallosa dostałam również często myloną maskę z tą firmą - crema al latte. Przyznam szczerzę, że do niedawna sama myślałam, że to również Kallos :) Maseczki dostałam 6 lutego :)
12 doszła do mnie długo oczekiwana paczka od Dresslinki, a w niej znalazłam pędzle oraz gąbeczkę do podkładu (recenzja) oraz spodnie i bluzkę (recenzja)
15 przyszło moje zamówienie z Avonu oraz bio henna od Orientany. O hennie przeczytacie już niedługo, post jest prawie gotowy :)
Ostatnią paczkę odebrałam 18, a był to FitLoveBox o którym możecie przeczytać tutaj.
No i w tym miesiącu to tyle :)
Świetne nowości. Ja czekam na Bananową maskę Kallosa :)
OdpowiedzUsuńNiedużo :) U mnie zdecydowanie więcej niestety. Musze się w końcu wziąc za post o nowościach :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zawartość tej ostatniej paczki :-) Fitlovebox :-)
OdpowiedzUsuńKallosa Latte muszę w końcu kupić
OdpowiedzUsuńOby nowości dobrze służyły:) czekam na opinie produktów z Orientany.
OdpowiedzUsuńWidzę jedną z moich ulubionych masek od Kallosa; )
OdpowiedzUsuńDługo się zużywa te litrowe Kallossy :)
OdpowiedzUsuńMaseczki z Kallosa bardzo lubię i obie mogę polecić ;) Na pewno będą fajnie się u Ciebie sprawdzały :)
OdpowiedzUsuńLecę czytać o boxie bo pierwszy raz go widzę. U mnie nowości ostatnio w ogóle nie ma. Obecnie tylko przybywa do mnie Chillbox :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie miałam jeszcze maski Kallos :P Ale ten ostatni fit box mnie bardzo zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna ta pomadka z Avonu
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na ROZDANIE :)
Mam te chińskie pędzelki i używam ich raczej do korektora lub blendowania, bo są jakieś takie za duże (choć fajne). A chińskie gąbeczki miałam chyba trzy i każda wylądowała w koszu - są zbyt twarde i wypijają za dużo podkładu.
OdpowiedzUsuńmaskę latte miałam i też początkowo myślałam, że to kallos :D
OdpowiedzUsuńteż mam te perfumy z Avonu :) Są strasznie słodkie:P
OdpowiedzUsuńSuper rzeczy :).
OdpowiedzUsuńKlikniesz u mnie pod zdjęciami w link z płaszczykiem ? Z góry dziękuje :).
http://bedifferent-ania.blogspot.com/2016/02/warm-winter-day.html
Bardzo fajne nowości. Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o FitLoveBox :).
OdpowiedzUsuńja Kallosa u siebie w kilku miejscach widziałam, ale mam całe mnóstwo ksoentyków i najpiew chcę je pokończyć zanim sięgnę po kolejne duże opakowania
OdpowiedzUsuń