Strony

poniedziałek, 1 września 2014

Tołpa: botanic, białe kwiaty - aksamitne mleczko do demakijażu

Oprócz kosmetyków do makijażu warto mieć moim zdaniem choć jeden kosmetyk do jego usunięcia.
W drogeriach znajdziemy wiele różnych produktów do demakijażu, ale który wybrać?
Ja do jakiegoś czasu wierna byłam dwufazowemu płynowi do demakijażu oczu od firmy Ziaja (recenzja). Jednak po jakimś czasie niestety się skończył, postanowiłam więc dać szanse innemu kosmetykowi.
Na blogu DOBRARADA blog kobiecy wygrałam rozdanie, w skład nagród wchodziło aksamitne mleczko do demakijażu firmy Tołpa. Zaczęłam więc testować jego.

Mleczko znajduje się poręcznej buteleczce z wygodnym dozownikiem o pojemności 200ml. Szata graficzna bardzo prosta, może nie zachwyca, jednak białe kwiaty dodają trochę uroku całości.
Na opakowaniu znajdziemy również ciekawostki  dotyczące przede wszystkim mleczka.
Mleczko ma delikatną, nieco rzadką konsystencje o białej barwie. By zmyć makijaż, nawet ten mocny wystarczy tak na prawdę niewiele kosmetyku. Nie jest ono niebezpieczny dla oczu, nie pieką po jego użyciu.
Nadaje się dla każdego rodzaju skóry, ponieważ nie zawiera sztucznych barwników, PEG-ów czy sylikonów. Mleczko jest w pełni bezpieczne. 
 Sposób użycia jest bardzo prosty, jednak to mleczka różni się od wielu kosmetyków do demakijażu. Po jego zastosowaniu nasza cera nie jest czerwona, a oczy, tak jak już wcześniej wspomniałem - nie pieką. Za to skóra jest gładka w dotyku, tak jak po użyciu maseczki nawilżającej. 
A jak mleczko sprawdza się w praktyce? Bo że jest bezpieczne i dobrze pielęgnuje już wiemy. Nie wiemy jednak tego najważniejszego - czy mleczko radzi sobie ze zmywaniem makijażu?
Oto moja ręka wysmarowana różnymi kosmetykami :
Od lewej : dwie szminki, mascara do rzęs, dwie kredki do oczu, trzy cienie do powiek, róż do policzków i podkład.
Po pierwszym delikatnym 'przejechaniu' chusteczką z mleczkiem efekt był taki :
Podkład, róż i cienie zostały najbardziej zmyte. Jednak, tak jak wspomniałam wcześniej - delikatnie przejechałam po ręku, więc efekt po pierwszym razie jest dosyć zadowalający. 
Oto efekt po drugim 'przejechaniu' :
Teraz już najbardziej widoczne są szminki i tusz. Po trzecim razie wygląda już tak : 
Moim zdaniem efekt jest zadowalający. Wystarczy chwila, by zmyć makijaż do końca. Najgorzej jest z mascarą, ale tak jest zazwyczaj. 

Myślę, że mleczko mogę polecić każdemu. jeżeli macie wrażliwą skórę jest na pewno dla was. Kosztuje nieco ponad 20zł. Jest bardzo wydajne, więc cena jest na prawdę niska w stosunku do jego działania.


7 komentarzy:

  1. Za mleczkami nie przepadam, od dłuższego czasu używam płynów miceralnych i raczej przy nich pozostanę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię mleczka do demakijażu , ale tego nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy tylko pokochałam micelarne płyny to mleczka odeszły ode mnie na dobre ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja jeszcze nic nie miałam z Tołpy ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. nie lubię mleczek, ostatnio używałam z Ziaji i myślałam, że umrę - tak piekły mnie oczy :P ale z Tołpy są też dobre micele

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja właśnie jestem wierna Ziaji, ale te mleczko wygląda zachęcająco, a jeśli oczka nie pieką to super.
    Wspaniały pomysł za wysmarowanie ręki kosmetykami by pokazać efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie miałam jeszcze żadnego produktu z Tołpy;) bardziej od mleczek lubię płyny micelarne;)

    OdpowiedzUsuń