Strony

piątek, 16 grudnia 2016

Mój pierwszy raz ze stemplami do paznokci - Born Pretty Store

Trochę to dziwne, że osoba która co chwila eksperymentuje z paznokciami tak długo odkładała przetestowanie stempli. A jednak. Ale w końcu i na mnie przyszła pora, dzięki Born Pretty Store miałam przyjemność wejść w posiadanie wielu wzorów i nie tylko. Kiedy dostałam wiadomość że w ramach współpracy mogę wybrać sobie kilka rzeczy z konkretnego linku na początku byłam trochę zmieszana. Moja współpraca do tej pory opierała się na kosmetykach do makijażu, a po wejściu w podany link miałam jedynie produkty do paznokci. Tak więc popatrzyłam, pomyślałam od razu o lakierach, jednak po chwili doszłam do wniosku, że mam ich już za dużo. Dlatego zaryzykowałam i postawiłam na stemple :) Czy słusznie? O tym dowiecie się w dalszej części posta. Oprócz stempli zamówiłam także zestaw do stemplowania, lakier nawierzchniowy (polecany szczególnie do stempli), preparat do ochrony skórek, a także dwa lakiery w czarnym i czerwonym kolorze. 


Nie da się ukryć, ze stemplami zaszalałam i to bardzo. Wszystkie przyszły mi zabezpieczone folią, która swoją drogą było dość ciężko oderwać, jednak myślę że to akurat dobrze. Nie wszystkie miałam okazje już przetestować, w sumie to niewiele mi się udało zdziałać przez okres kiedy mam stemple u siebie. Jednak przyznam Wam szczerze, że niektóre strasznie mi się spodobały. Nawet jedna mała okrągła płytka daje mnóstwo możliwości, a ja mam ich tak dużo, że nie wiem czy przez najbliższe dziesięć lat uda mi się wcielić w życie wszystkie moje pomysły :) 
Początki były ciężkie. Nie wiedziałam, czy to wina lakierów, stempla czy może płytek. Jednak nic mi nie wychodziło. Postanowiłam więc podszkolić się w tej dziedzinie, przeczytałam wiele postów na blogach, obejrzałam mnóstwo filmików na YouTube. No i coś już wtedy wiedziałam. Choć dalej mój brak wprawy nie dawał mi zaryzykować zrobienia sobie stempli na paznokciach. Ćwiczyłam więc na wzornikach.

Sam stempel jest duży, jednak poręczny. Plastik znajdujący się na górze stempla, a także guma służąca do odbijania wzorów są przezroczyste. To znacznie ułatwia pracę przy paznokciach. Dokładnie widzimy czy wybrany przez nas wzór umieszczamy w odpowiednim miejscu. 
Na początku miałam jednak z nim problemy, myślałam, że jest po prostu zły. A wszystko dlatego, że żaden wzór nie chciał mi się na nim odbić. Na jednym z blogów przeczytałam, że może to być skutek zbyt mocnego dociskania stempla do płytki, najpierw pomyślałam, że jest to trochę dziwne, ponieważ wzór powinien wręcz lepiej odbić się po mocniejszym dociśnięciu, jednak uznałam, że pisała to osoba, która umie posługiwać się stemplami, więc spróbowałam. No i się udało :) 
W oko wpadło mi także kilka lakierów. Byłam bardzo ciekawa jakie będą jakościowo, ponieważ nigdy wcześniej nie miałam niczego do paznokci z BPS. Słyszałam, że są to dobre produkty, ale chciałam się jednak przekonać co do tego osobiście. Wybrałam więc dwa kolory. Czerwony bardzo mi się spodobał, właśnie takiego intensywnego odcienia brakowało mi w mojej kolekcji. Natomiast czarny lakier wydawał się mi być idealnym lakierem do stempli. Był on w zestawie z nawierzchniowym lakierem matujący, niestety ten się wylał razem z odzywką której również nie ma na zdjęciu. Jednak tak na prawdę to właśnie na czarnym lakierze mi zależało, dlatego bardzo się cieszę, że on się nie wylał. 
Oba lakiery są niesamowite! Nawet nie spodziewałam się takiej jakości. Dają pełne krycie już po jednej cienkiej warstwie, co nie zdarza się jednak zbyt często. Bardzo szybko schną, a to już kolejny ogromny plus. Pędzelki pozwalają na łatwiejsze malowanie płytki paznokcia. Jestem z nich strasznie zadowolona, aż żałuję, że wcześniej nie zdecydowałam się na wypróbowanie lakierów z Born Pretty Store. 
Jest również lakier nawierzchniowy o bardzo dużej pojemności, 18ml to dość spore opakowanie jak na lakier. Jest to produkt polecany właśnie do stempli. Przede wszystkim nie rozmazuje wzorków, a to zdarza się pozostałym mim top coat'om. Nie wysycha bardzo szybko, niestety trzeba trochę poczekać, ale nie jest to jakiś duży minus tego produktu. 
A na koniec coś, co chciałam wypróbować już od dawna. Czyli preparat do ochrony skórek. Strasznie byłam ciekawa jak się spisze. Pomyślałam, że przy stemplach będzie on bardzo pomocny o ile oczywiście się sprawdzi. Jest trochę za rzadki i dość długo wysycha, pewnym czasie potrafi sam z siebie odkleić się od skóry. Jednak mimo wszystko bardzo dobrze radzi sobie z ochroną skórek. Minusy, które wcześniej wymieniłam nie przeszkadzają bardzo, dlatego chętnie sięgam po ten produkt. 
Myślę, że jest to już najwyższy czas, żeby pokazać Wam moje pierwsze efekty pracy z produktami, które opisałam wyżej. Nie jest to jednak nic pięknego. Podkreślam jednak, że dopiero się uczę, dlatego moim zdaniem nie jest tak źle. Tym bardziej, że bardzo szybko porzuciłam zabawę z wzornikami i postanowiłam spróbować na paznokciach. 
Tak właśnie wygląda preparat zabezpieczający skórki. Po raz pierwszy zamalowałam trochę za mało obszaru przez co wyszłam wzorem poza pomarańczowy lakier, jednak podczas kolejnego malowania już się poprawiłam.
Tak właśnie prezentują się niektóre wzory z płytek do stempli od Born Pretty Store. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze daleko mi do perfekcji, ale jest już coraz lepiej, z czego się cieszę. Teraz biorę się za inne kolorki, może skusze się na stemple i ombre? :) Zapraszam Was na mojego Instagrama, tam z pewnością dodawać będę nowe prace :) Oczywiście, jeśli będzie co pokazywać :)

Na dziś to już tyle, jeśli chodzi o te produkty, jestem z nich bardzo zadowolona. 

27 komentarzy:

  1. Muszę się rozejrzeć za tymi płytkami na chińskich stronach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używałam nigdy stempli

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie to wygląda :) Ja jeszcze nie miałam okazji używać stempli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie używałam stempli ale to fajne urozmaicenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie wyglądają! Mam zamiar się kiedyś zaopatrzyć w takie stempelki :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nigdy nie używałam niestety takich stempli, ale wygląda to naprawdę imponująco :)
    Pozdrawiam, Juliet Monroe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, jakie paznokcie. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej :O trafiłam do raju :D uwielbiam wszystko co do paznokci a tu tyle płytek i lakierów...zazdroszczę Ci i to bardzo tej współpracy :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale super :) ładnie to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  10. powiem Ci że podoba mi się takie wzorkowanie:D świetna wspołpraca xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja kiedyś kupiłam takie płytki i mi nic tego nie wychodziło. Może miałam złe ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię takie płytki. W szybki i prosty sposób można ozdobić pazurki :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi jakoś nie wychodzą :) Ależ masz dużo super wzorków :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Już od dawna myślę o stemplach. Świetne Ci wyszły te paznokcie. Bardzo w moim stylu. Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Już od jakiegoś czasu mam ochotę na takie stempelki, jak je zobaczę gdzieś stacjonarnie to pewnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. sama muszę powrócić do stemplowania, wieki tego nie robiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  17. ja jeszcze nigdy nie stemplowałam paznokci, zazwyczaj używam stylografu z semilaca :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zawsze się zastanawiałam jak to obsługiwać ;)

    OdpowiedzUsuń