O K.N.Haner pisałam Wam w recenzji „Drwala”. Więc tym razem o autorce napiszę już tylko jedno (ale jakże istotne) zdanie : Kasia to wspaniała polska autorka, której książki zdecydowanie każdy powinien znać.
Dziś przyszła pora na recenzje kolejnej jej książki : „Ring Girl”.
Swoją drogą, dziewczyna idzie jak burza! Co chwilę kolejna jej powieść zostaje wydana, a z tego co wiem w tym roku będzie ich jeszcze kilka! Jako jej ogromna fanka zdecydowanie nie mogę się doczekać.
Tym razem Kasia zabiera nas do świata boksu. Ale, ale! Zanim pomyślicie, że to nie dla Was, że ten sport Was nie interesuje... To przede wszystkim opowieść o miłości, a sam boks jest tu zdecydowanie na drugim planie. Wszystko kręci się tu głównie wokół gorących uczuć i tajemnic. Zanim opowiem Wam co myślę o tej książce zacznę od jej opisu.
Eden i Logan znali się w dzieciństwie, ale gdy spotykają przypadkiem spotykają się po wielu latach tylko ona wie kim jest mężczyzna, bokser którego kiedyś trenował jej ojciec. Eden ukrywa przed Loganem, że się znają. Chce zrobić na złość swojemu toksycznemu ojcu, który kategorycznie zabrania jej kontaktów z bokserami, szczególnie wścieka się gdy widzi zdjęcie swojej córki z „tym” bokserem. Jednak dziewczyna szybko zakochuje się w mężczyźnie. Nie wyjawia mu jednak prawdy o sobie. Oboje skrywają tajemnice, oboje także mają problemy ze swoimi nad wyraz surowymi ojcami. Czy ich miłość jest na tyle silna by pokonać wszystkie przeciwności i zapomnieć o kłamstwach?
Cała historia jest dość lekka, ale Królowa Dramatów słynie z nieoczekiwanych zwrotów akcji, dzięki którym czytelnik nie może się nudzić. Książka wciąga, jest taka prawdziwa. Wszystko co się w niej dzieje ma prawo zdarzyć się w rzeczywistości. A sam temat toksycznych rodziców niestety zdarza się częściej niż może nam się wydawać. To chyba głównie dlatego „Ring Girl” jest dla mnie wyjątkową książką. Porusza problemy o których mało kto mówi głośno. Tak jak w przypadku „Drwala” tak i teraz Kasia daje nam głośno do zrozumienia, że takie rzeczy się dzieją. Idealnie łączy to z wątkiem miłości i tak charakterystycznym dla niej dramatem. Całość jak zwykle prezentuje się fenomenalnie.
Być patronem medialnym „Ring Girl” to dla mnie ogromny zaszczyt. Ta książka jak jedna z wielu książek autorstwa K.N.Haner zajmuje specjalne miejsce w mojej bibliotece.
Nie pozostaje mi już nic innego jak zachęcić Was do przeczytania „Ring Girl”.
P.S.
W tym roku powstanie coś naprawdę ekstra! Kasia wyda bez wątpienia książkę, która zwali z nóg nie jedną osobę. Ale ciiiii, to tajemnica ;-)
Korci mnie żeby ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńZwykle nie czytam tego typu książek ale ta mnie wyjątkowo zainteresowała :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zasiadam do pisania recenzji :) lubię książki Kasi :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wziąć się za przeczytanie tej serii :)
OdpowiedzUsuńZapisuje na swojej liście książek do przeczytania!
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, może sięgnę po nią w tym roku;)
OdpowiedzUsuńDostałam tę książkę na urodziny - czeka grzecznie w kolejce :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie historie! Czekam właśnie na swój egzemplarz i już z chęcią czytałabym te książkę :)
OdpowiedzUsuńTo jest polska autorka? O matko. Tyle jej się naczytałam, a tego nie wiedziałam. Co lepsze jak widzę polską autorkę i polskie imiona w książce to nawet nie chce mi się czytać. Tu mnie zagięłaś :D. Widziałam już jedną recenzję tej książki i podtrzymuję swoje zdanie. To może być fajna książka, na chłodne obecnie wieczory. Jestem fanką romansideł, a ze sportowcami w roli głównej to już w ogóle. Czy jest fajna to przekonam się jak już przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJa Drwala będę niebawem czytać. Ta chętnie również przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam okrutny problem z recenzjami książek. Ostatnio trafiam na opisy samych ciekawych i mimo iż wydawałoby się, że coś jest nie dla mnie to mocno mnie zaciekawia. A ja zastanawiam się jak przemycić kolejną pozycję do domu..
OdpowiedzUsuńCiekawa sie wydaje. Z checia bym ja przeczytala 🖤
OdpowiedzUsuńWszędzie widzę tę książkę ostatnio :)
OdpowiedzUsuńAutorkę znam, jest dość popularna :)
Może kiedyś w wolnej chwili przeczytam :)
Ja ostatnio mam tak wielka listę do czytania, że chyba trzy najbliższe lata niczego do niej nie wcisnę :D
OdpowiedzUsuń