Strony

wtorek, 20 lutego 2018

Podstawowe zasady rozszerzania diety u niemowląt

Hej Kochani :-*
Po moim poście o tym, dlaczego jestem przeciw BLW dostaję więcej wiadomości z pytaniami o rozszerzanie diety niż dostawałam wcześniej. Mamy pytają kiedy, jak, proszą o szczegóły. Za jakiś czas pojawi się post o tym jak powinien wyglądać pierwszy miesiąc rozszerzania diety. Jednak dziś chciałabym każdej mamie przybliżyć podstawy. Mogłabym nawet powiedzieć : "podstawowe podstawy". Na bieżąco śledzę co się dzieje w naszym kraju w tym temacie i przyznam Wam, że jestem bardzo zaniepokojona brakiem wiedzy wielu matek. Niestety niektóre z nich nawet nie chcą się dowiadywać lub dowiadują się z nie tych źródeł co trzeba. Bo forum czy grupa na Facebooku gromadzi różne matki,  niektóre z nich rozszerzają dietę za szybko, sola i słodzą, dają danonki przed 3 rokiem życia lub po prostu robią wszystko byle jak bo jak twierdzą "kiedyś się nie zwracało na to uwagi i żyjemy". Radzą mamom które chcą się czegoś dowiedzieć "posól będzie smaczniejsze. Ja sole i moje dziecko jakoś żyje". Są jednak mamy które bardziej się przejmują i chociaż raz dziennie wyśmiewają cudowny naukowy dowód : "moje dziecko jakoś żyje"... Jakoś. Ale jeśli chcecie dowiedzieć się co zrobić żeby dziecko zamiast jakoś żyło zdrowo długo i szczęśliwie zapraszam do dalszej części posta.
KIEDY ROZSZERZAMY DIETĘ
To najważniejsza kwestia.  Nigdy nie przed czwartym miesiącem. To najgorsze co matka zrobić może. Nie ma na świecie niemowlaka który miałby w tym czasie w pełni rozwinięty układ pokarmowy! Już od wielu lat jest to udowadniane. Dziecku można zrobić jedynie krzywdę, będzie "jakoś żyło". Ale nie o to nam przecież chodzi. Dietę dziecka według zaleceń najlepszych specjalistów z całego świata rozszerza się w 6 miesiącu! Niezależnie czy karmione jest piersią czy mlekiem modyfikowanym.
Zalecania pediatrów : 
Zanim posłuchacie ślepo zaleceń pediatry poproście o dyplom z dietetyki niemowlęcej. Nie ma? To niech swoje rady zachowa dla siebie. Pediatra to odpowiednik naszego internisty. Kiedy potrzebujemy jakiejś diety idziemy do niego czy do dietetyka? Oczywiście że do dietetyka. To samo dotyczy pediatrów. Ich wiedza ograniczona jest do kilku wykładów na studiach które mieli wiele lat temu. A co za tym idzie : wiedza ta jest bardzo niewielka. Wręcz jej nie ma... Pocieszający jest fakt, że może nasze dzieci będą mogły liczyć na większą pomoc pediatrów kiedy będą mieć już swoje dzieci. My jednak musimy wybrać się do dietetyka niemowlęcego. Lub poczytać najnowsze poradniki, książki na temat rozszerzania diety. Z resztą teraz w internecie znajdziemy tego sporo. Chociażby tutaj :-). 
Po co się śpieszyć? Najgorsze powody szybkiego rozszerzania diety : 
- "Już się nie mogłam doczekać!" Ale przepraszam bardzo czego? Nie rozumiem. Dziecko nie potrzebuje tego. Tylko matka. Ale to co dziecku jest potrzebne powinno być potrzebne również matce. Nigdy nie odwrotnie. Niestety o tym zapominamy. Ale nie potrafimy powiedzieć sobie dlaczego.
-"Dziecko musi poznać smaki". A jak rozszerzy dietę dwa miesiące później to nie pozna? Nie prawda! Wręcz przeciwnie. Dopiero półroczne dziecko będzie potrafiło poznawać smaki i cieszyć się nimi. Kiedy niemowlę ma cztery miesiące nie potrzebuje do szczęścia niczego oprócz mleka. A ryzyko zadławienia się jest znacznie większe. A tego raczej "posmakować" nie powinno. 
Poza tym mam przykład : Córka koleżanki miała rozszerzaną dietę w 4 miesiącu a mój syn tuż przed 6. Syn ma już ponad miesiąc rozszerzaną dietę i poznał smak wielu warzyw i owoców. Córka koleżanki już prawie 3 miesiące i niestety nie zna połowy tych smaków bo za każdym razem jest jakiś problem. Dopiero niedawno przyznała, że mogła jednak poczekać.
-"Kiedyś rozszerzali dietę wcześniej". Używali też tetrowych pieluch i prali ręcznie w jeziorach. Poważnie chcemy wracać do tego co było kiedyś? Czy dopasowujemy do swojej wygody i upodobań to co będziemy praktykować?
Jakie mogą być skutki zbyt szybkiego rozszerzania diety : 
- Dziecko bardzo szybko może odrzucić mleko. A to jest bardzo źle, pozbawia się wtedy największego źródła najważniejszych witamin 
- Mogą wystąpić duże problemy z brzuszkiem. Nie zawsze od razu, czasami po latach
- Maluszek narażony jest na infekcje i alergie, ponieważ jego układ immunologiczny tak samo jak układ pokarmowy, nie jest wystarczająco rozwinięty.
- Szybsze rozszerzanie diety spowalnia proces rozwijania się układu pokarmowego. Więc dostaje on już podwójne ciosy...
- Problem z przyjęciem jedzenia. Niejednokrotnie spotkałam się ze zdaniami typu : "Kiedy zaczęliśmy rozszerzać dietę w 4 miesiącu dziecko wymiotowało to co zjadło lub krztusiło się bardzo długo". Warto zaznaczyć w tym miejscu, że problem dotyczył tylko i wyłącznie dzieci, które dietę miały rozszerzaną zbyt wcześnie. Nie spotkałam się z takim stwierdzeniem od matki, która dietę rozszerzała w 6 miesiącu.
- Dziecko zmuszane jest do siedzenia bo przecież jakoś go trzeba nakarmić. Lub karmione jest w pozycji leżącej, a to bardzo źle. Dokładnie wytłumaczę to zagadnienie dalej.
Gotowość do rozszerzania diety to nie tylko wiek. Jakie sygnały powinno nam wysłać dziecko gotowe na tak ważny krok w jego życiu?
- Siedzi stabilnie lub z podparciem jednak trzymając główkę sztywno! Jeśli "lata" mu na boki pod żadnym pozorem nie powinien dostać innego posiłku! Nie powinien też leżeć podczas karmienia. To może doprowadzić do tragedii. Dlatego tak ważna jest stabilność dziecka. A w 4 miesiącu życia dzieci, które mają już wystarczająco dużo siły na trzymanie głowi sztywno można policzyć na palcach. 
-Chwyta przedmioty pewnie i ze świadomością. To kolejna umiejętność której dziecko w wieku 4 miesięcy nie potrafi opanować. Bo o ile chwyta przedmioty to nie robi tego z pełną świadomością tak jak dziecko mające 6 miesięcy. 
- Wykonuje odruch przypominający przeżuwanie. To znaczy, że już uczy się tak ważnej rzeczy i wchodzi w etap gotowości.
Dziecko które nie jest gotowe na rozszerzanie diety : 
- Ma odruch wypychania językiem pokarmów czy nawet smoczka/piersi
- Nie siedzi stabilnie lub z lekkim podparciem
- Nie trzyma stabilnie główki
- Nie potrafi odwrócić główki od butelki/piersi jeśli nie jest głodne lub do butelki/piersi jeśli jest głodne
- Samo zainteresowanie jedzeniem nie jest wyznacznikiem gotowości dziecka. Jest to etap jego rozwoju, którego niestety wielu rodziców błędnie czyta jako oznaka gotowości do rozszerzania diety. A to zupełnie co innego.
O PRODUKTACH PO 4 MIESIĄCU
Są to raczej sugestie, przede wszystkim należy zaznaczyć, że po nie oznacza 4 miesięcy i 1 dnia. PO oznacza bardziej jakiś czas PO. Możne to być nawet szósty miesiąc. Niestety wiele mam zamiast PO  czyta OD a nawet PRZED! Ostatnio miałam sprzeczkę z jedną mamą na Facebooku. Twierdziła że rozszerzała dietę swojemu dziecku od 4 miesiąca bo znalazła taką kaszkę. Zapytałam jej jaka i gdzie bo jak żyję o takich jajach nie słyszałam. Wkleiła mi więc zdjęcie kaszki PO 4 miesiącu i w dodatku z ogromna ilością cukru. Wciąż twierdząc że to kaszka po. Pomyślałam "biedne dziecko" pisząc jej że przecież jak byk wielkimi drukowanymi literami pisze PO 4 MIESIĄCU. Doszłam wtedy do wniosku,  że niektórzy widzą to co chcą widzieć. Jeśli matka się uprze to na słoiczku czy kaszce przeczyta "od" czy nawet "przed" i mało tego, uwierzy w to że na prawdę tak tam pisze!
KORZYŚCI Z ROZSZERZANIA DIETY W 6 MIESIĄCU
- Przede wszystkim zdrowie. Jest to dla dziecka znacznie bezpieczniejszy i zdrowszy sposób rozszerzania diety.
- Dziecko cieszy się z poznawania smaków. Bo dopiero w okolicy szóstego miesiąca jest do tego zdolne. Wcześniej bez znaczenia jest to czy zjada czy nie, nic na tym nie zyskuje.
- Zmniejsza się ryzyko wystąpień alergii i zakażeń, bo układ immunologiczny jest już wystarczająco wykształcony i nie dostaje "ciosów" które dostaje przy zbyt szybkim rozszerzaniu diety
OD CZEGO ZACZĄĆ
Kiedy dziecko będzie już  gotowe możemy sięgnąć po pierwsze warzywa. To właśnie one powinny być podawane przez dwa pierwsze tygodnie. Nic więcej. Koniecznie pojedyncze! Czemu to takie ważne? Żeby wyeliminować z diety dziecka alergen jeśli taka reakcja natopi. Określić możemy też co dziecku smakuje bardziej a co mniej. Najlepsze warzywa na początek : brokuł, dynia, ziemniak, zielony groszek czy cukinia
Nie polecam marchwi. Często wywołuje problemy brzuszkowe więc lepiej nie ryzykować na początku. Poza tym specjaliści zalecają mniej słodkie smaki na początek.
Kolejne dwa tygodnie to nie tylko wprowadzanie warzyw, ale także i owoców. Po tym czasie powoli wprowadzamy kolejne produkty jak kasze, następnie mięsa i ryby. Później przychodzi czas na nabiał i jajka... Z resztą co i jak dokładnie wytłumaczę w kolejnych postach.
Mimo rozszerzania diety w 6 miesiącu zaczynamy od podstaw. Tzn jeśli sięgamy po słoiczki to po te, na których napisane jest PO 4 miesiącu.
Jeśli rozszerzamy dietę ze swoimi warzywami zaczynamy od rzadkich papek, po pewnym czasie robimy gęstsze. Na wzór papek ze słoiczków.
Nie analizuj napisów na produktach dla niemowląt. To tylko napisy, głównie chwyt marketingowy a nie wskazówki! "Po 4" czy "po 5" miesiącu czytaj jako : "na początku rozszerzania diety".  I tak znacznie szybciej przejdziesz na produkty gęstsze niż matki rozszerzające dietę wcześniej, znacznie szybciej również poznacie nowe smaki.
WARZYWA CZY SŁOICZKI?
Pytanie budzi dużo kontrowersji. Są ludzie którzy uwielbiają słoiczki i są tacy, którzy ich nienawidzą. A nie tędy droga Kochani... Jeśli mamy do wyboru słoiczki a warzywa z marketu to zdecydowanie wybierzcie słoiczki! Dlaczego? Warzywa z marketu nie przechodzą badań. Kiedy mój mąż dorabiał sobie kilka dni przy brokule opowiedział mi co tam się robi. Ludzi plują, sikają i nie tylko prosto na warzywa! Warzywa te trafiają do sklepów w całej Polsce i za granice. Musimy liczyć się z tym, że każde warzywo po jakie sięgamy w markecie może mieć na sobie każdy możliwy płyn jaki może wyjść z człowieka. Niestety wcale tu nie przesadzam choć bardzo bym chciała.
Jeśli rozszerzanie diety wypada nam latem, mamy ogród ze swoimi warzywami (lub mają go nasi rodzice,  teście czy ciotki) z pewnością powinniśmy sięgać po nie. Możemy ratować się słoiczkami i sięgać po te z takimi warzywami, których nie mamy na ogrodzie. Wszystko po to, by dziecko poznało jak najwięcej smaków. Niestety zazwyczaj na ogrodach znajduje się niewiele warzyw, ciężko posadzić wszystkie.
Jeśli etap rozszerzania wypada nam zimą a my nie mamy zamrożonych warzyw ze swojego ogrodu ani sprawdzonych sklepów z certyfikatami polecam jednak słoiczki, których warzywa są dokładnie przebadane. Oczywiście zagorzali przeciwnicy słoiczków twierdzić będą że warzywa w nich są złej jakości ale to okropne bzdury wyssane z palca. Wymyślone plotki bez głębszego sensu. Pamiętajmy że produkty dla niemowląt muszą być dokładnie przebadane, każdy producent ma obowiązek dopilnować by wszystkie produkty były najwyższej jakości. Nikt nie przymknął by oka na najmniejszy błąd czy niedociągnięcie. Słoiczki są w 100% zdrowe i bezpieczne. Ale należy czytać składy i wybierać te najlepsze. Szczególnie polecam trzy firmy : Holle,  Hipp i Bobovita
A co z mrożonkami?
Tu też mam wiadomości z pierwszej ręki. Niestety najpopularniejsza firma (tu nazwę jednak wolę przemilczeć ale myślę, że większość z Was się domyśli) do swoich mrożonek używa tych samych warzyw, o których pisałam już wyżej. Dlatego myślę, że same mrożonki również nie są odpowiednie dla naszych dzieci. No chyba że mamy pewność,  że trafiliśmy na odpowiednią i w pełni bezpieczną firmę.
CZYM JEST ROZSZERZANIE DIETY?
Niestety wiele matek nie wie, że rozszerzanie diety to wprowadzanie wszystkich innych produktów poza mlekiem (i wody) nawet w śladowych ilościach. Niestety zbyt dużo osób popełnia jeden ogromny błąd : zagęszcza mleko np. kleikiem nawet w drugim miesiącu życia dziecka! Jest to błąd duży i może odbić się na zdrowiu dziecka. Niestety zdarzają się nawet pediatrzy którzy to zalecają (od takich zalecam trzymać się z dala). Same matki niestety źle podchodzą do tematu. Zagęszczam bo dziecko pije 120ml i się nie najada. Przysięgam, ręce mi opadają jak coś takiego słyszę i czytam. A jakby zrobiło się 150ml mleka to coś by się stało? Absolutnie nic. Dziecko jedynie zyskałoby na zdrowiu. Nie patrzcie nigdy na tabele na mlekach. Każde dziecko jest inne. Mój syn od 5 miesiąca jadł 270ml bo kiedy widziałam, że się nie najada to zwiększałam mu ilość mleka o 30ml. Nawet do głowy mi nie przyszło żeby zagęszczać mleko.
Do tej pory pamiętam jak koleżanka dawała swojemu dziecku zagęszczane mleko gdzieś od 3-4 miesiąca a później twierdziła, że rozszerzała dietę po 6 miesiącu. Niestety. Zrobiło to znacznie wcześniej, znacznie za szybko i przede wszystkim w bardzo nieprzemyślany sposób.
Oczywiście zdarza się że dziecko z przyczyn zdrowotnych musi mieć zagęszczane mleko. Ale specjalnym zagęszczaczem. Niestety około połowa dzieci tak na prawdę tego nie potrzebuje. Ale ani lekarze nie mają często pojęcia co dziecku dolega tak naprawdę ani rodzicom nie chce się iść do drugiego lekarza żeby potwierdzić diagnozę (najczęściej refluks).
Z pewnością zagęszczanie mleka nie powinno być spowodowane ulewaniem. Około 80% ulewania (bez zdiagnozowania refluksu) jest winą złego mleka. Jeśli dziecko ulewa a lekarz nie stwierdził że to refluks zamiast zagęszczać niepotrzebnie mleko zmień je.
DOPAJANIE :
O ile nie jestem przeciwniczką podawania wody niemowlakowi przed rozszerzaniem diety (szczególnie w okresie wakacyjnym), to inne płyny uważam za całkowicie niepotrzebne.
Zioła, soczki czy herbatki to też całkowicie niepotrzebne produkty dzieciom nawet tym rocznym. Jeśli na opakowaniu pisze : "od pierwszego dnia życia" nie znaczy, że mamy od razu je kupić bo tak jest napisane.
ZAPLANUJ! :
Od kiedy przywieźliśmy Natana ze szpitala prowadziłam jego dziennik posiłków. Zapisywałam ile wypił mleka o której godzinie. Dużo mi to dało.
Naturalne było dla mnie, że podczas rozszerzania diety również będę to robić. Kupiłam więc zeszyt i każdy dzień jest opisany. Oprócz tego co ile i kiedy zjadł dodawałam także notatki. Zapisywałam tam czy dany produkt mu posmakował oraz czy były jakieś problemy z brzuszkiem. Jest to strasznie pomocna rzecz! A także super pamiątka dla syna :-).
Nie rozszerzaj diety z dnia na dzień. Wszystko dokładnie zaplanuj. Poczytaj. Ustal jakie warzywa dasz na początek. To bardzo ważna kwestia. Wszystko powinno być zrobione z głową a nie pod wpływem impulsu.
POZYCJA JEDZENIA JEST SZALENIE WAŻNA!
Wiele mam rozszerzających dietę zbyt wcześnie zapomina o najważniejszym :
Karmienie dziecka w pozycji leżącej (np w leżaczku) grozi zadławieniem dziecka. I o ile na początku to ryzyko występuje zawsze to w niewielkim stopniu kiedy dziecko jest w odpowiedniej pozycji, to w pozycji leżącej to ryzyko znacznie wzrasta
PODSUMOWUJĄC :
Im dłużej poczekasz z rozszerzaniem diety tym lepiej dla dziecka. Mniej więcej w 6 miesiącu życia będzie dopiero całkowicie na to gotowe. Dopiero wtedy będzie cieszyło się z poznawania smaków, a jego układ pokarmowy i immunologiczny będzie wystarczająco dojrzały na tak ważny krok. Zbyt szybkie rozszerzenie diety może mieć bardzo negatywny wpływ na zdrowie dziecka. Często wyjdzie to dopiero w dalszej przyszłości.
Pamiętaj, że nie ma dokładnej granicy co do wieku dziecka. Niektórzy specjaliści twierdzą, że najlepiej zrobić to po szóstym miesiącu, a inni że nieco przed. Moje zdanie? O ile jestem przekonana że do piątego miesiąca dziecko nie powinno dostawać niczego poza mlekiem, to później wszystko zależy już od samego dziecka oraz rodzica. Niektóre dzieci tuż po 5 miesiącu są gotowe na start w rozszerzaniu diety. Inne natomiast dopiero w siódmym miesiącu chcą spróbować czegoś nowego. 
Rozszerzaj dietę tak, by była najlepsza i najzdrowsza dla dziecka. Zacznij najpierw od warzyw. Dopiero po dwóch tygodniach w diecie dziecka powinny znaleźć się owoce. Niestety zbyt wiele mam robi to odwrotnie lub sięga najpierw po jabłko. A to już błąd. Oczywiście nie duży i nie mający dużego znaczenia ale faktem jest, że można to było zrobić lepiej.
Zapisuj każdy dzień rozszerzania diety. Dzięki temu jeśli wystąpi alergia lub problem z brzuszkiem będziesz wiedzieć po czym.
Im szybciej zaczynasz rozszerzanie tym wolniej musisz to robić. Dlatego dzieci które miały rozszerzaną dietę w okolicach 6 miesiąca mogą cieszyć się nowymi smakami częściej niż dzieci z rozszerzaną dietą po 4 miesiącu.
Nie dopijaj niczym z wyjątkiem wody. To wyjdzie na zdrowie dla Twojego dziecka.
Pamiętaj, że dziecka nie należy karmić w pozycji leżącej. Skutki tego mogą być tragiczne. 
Już niedługo cały schemat rozszerzania diety w pierwszym miesiącu. :-).

7 komentarzy:

  1. Jeszcze dzieciątka nie mam, ale na pewno się przyda, gdy już się pojawi. A na maleństwo przeurocze - cudo małe <3
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodziaczek:):)
    Zapraszam kochana na nowy post,wróciłam po długiej nieobecności:):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozszerzanie diety to oczywiście świetny sposób na uzupełnienie składników odżywczych, tak jak ty uważam, że najrozsądniej zacząć dopiero po 4 miesiącu życia dziecka :) Pokarmy oczywiście będę wprowadzać stopniowo, by móc odpowiednio obserwować reakcje dzidzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest mega trudny temat! Dzięki za ściągawkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do usług :-). Akurat będziesz miala wszystko ladnie rozpisane Kochana :-). A poza tym jak zawsze wystarczy że napiszesz i wszystko Ci powiem :-)

      Usuń