Rytm mojego życia: Bo kosmetyków nigdy nie za dużo... :)

Hej Kochani :)

Dziś szybki i dość krótki post na temat moich ostatnich nowości. Nie tak dawno postanowiłam dorzucić sobie do koszyka kilka kosmetyków i gadżetów. Nie mogłam wręcz się powstrzymać kiedy zobaczyłam kolorowe gąbeczki, doszłam też do wniosku, że i kosmetyków nie zaszkodzi. Wszystko to pochodzi ze sklepu Sammydress. Wiem, że nie zawsze ich produkty się sprawdzają, ale muszę przyznać, że już nie raz trafiłam w tym sklepie na perełki, dlatego myślę, że warto czasami zaryzykować.

Na początek kosmetyki do konturowania twarzy. Nie będę ukrywać, że w ciąży przybrałam dużo na wadzę, buzia też zrobiła mi się okrąglejsza i (o zgrozo!) zauważyłam drugi podbródek. Z tego właśnie powodu zapas takich kosmetyków wydawał mi się być niezastąpiony. W sumie to wciąż tak uważam.

Korektory w tej palecie nawet fajnie się rozprowadzają. Oczywiście daleko im do markowych kosmetyków, natomiast jak na taką cenę nie mam o narzekać. Brakuje mi jedynie ciemniejszego odcienia brązu. Pędzla dołączonego do zestawu jeszcze nie próbowałam, jest bardzo miękki więc nie wiem do czego może mi się nadać.

Paleta pudrów w kamieniu strasznie mnie zaciekawiła, kiedy przyszła do mnie od razu musiałam ją wypróbować. Zauważyłam przede wszystkim, że wszystkie pudry są bardzo dobrze napigmentowane. Na twarzy również wyglądają fajnie choć trzeba z nimi uważać żeby nie przesadzić. Szczególnie ciemny brąz musi być nakładany ostrożnie, by nie powstały plamy.

Nie jedna osoba może pomyśleć, że jest ze mną coś nie tak, bo ile gąbeczek można zamawiać. Tutaj jednak muszę się wybronić, kiedy zamawiam zestaw to najczęściej większość rozdaję. Tak będzie tym razem, dla siebie zostawiam dwie biało-różowe gąbeczki a reszta idzie do dwóch ciotek i siostry ciotecznej :). Jajka strasznie mi się spodobały więc nie mogłam sobie odmówić ich zamówienie, są dość twarde, jednak podkład rozprowadza się nimi mimo wszystko dobrze.

To połowa zestawu jaki zamówiłam dla mojej cioci i jej córki, drugą, ważniejszą częścią jest zestaw pędzli, który niestety nie doszedł, ale mam nadzieję, że już niedługo będzie u mnie, bo chciałabym dać wszystko dziewczynom razem, a nie w ratach. Takie gadżety do mycia pędzli to świetna sprawa, te są dość miękkie, jednak myślę, że nie będzie problemu z ich używaniem.

A tu jest jeszcze zegarek dla męża. Tak strasznie mi się spodobał, że wiedziałam, ze muszę go zamówić. W rzeczywistości jest jeszcze ładniejszy, strasznie podoba mi się metaliczny niebieski odcień. Jedynym jego minusem jest dość sztywny pasek, jednak to nie problem. Mąż postanowił trochę się pobawić i zamienić ten pasek na pasek silikonowy :)

I jeszcze zestaw do paska :). Niestety nie udany. Spodnie są świetne, super wykonane, nie ma nic czego można by było się przyczepić oprócz szerokości nogawek. Na zdjęciu wyglądały na węższe, mąż jest szczupły i bardzo źle czuje się w takich szerokich nogawkach. Koszulka natomiast jest ciekawa, aczkolwiek kołnierz trochę drapie przez to nie do końca fajnie ją nosić.