Strony

środa, 15 czerwca 2016

Kallos, Crema al Latte - Meczna maska do włosów


W dzisiejszym poście bardzo spóźniona recenzja pewnej maski do włosów. Skończyłam ją już dawno, jednak nie miałam kiedy napisać o niej na blogu, ponieważ po drodze była matura, później miałam do napisanie inne recenzje, które nie mogły dłużej czekać. W końcu jednak i na ten post przyszedł czas. Zapraszam Was do recenzji maski Kallos Crema al Latte. 
Wszystkie maski Kallos marzyły mi się od bardzo dawna, jednak niestety nie są one dostępne w drogeriach w moim mieście. Dzięki uprzejmości koleżanki mogłam przetestować dwie z nich : Crema al Latte oraz  Keratin o której pisałam w tym poście na początku marca (właśnie teraz uświadomiłam sobie jak długo maska czekała na swoją chwilę na blogu :D).
OPIS PRODUKTU :

MOJA OPINIA : 
Wiele osób twierdzi, że maski o pojemności 1L tak jak ta nie są dobrym pomysłem, bo przez ich dużą ilość używamy ich więcej niż używalibyśmy masek w mniejszych opakowaniach. Może i coś w tym jest. Jednak ja osobiście uwielbiam produkty do pielęgnacji włosów, które zamknięte są w dużych opakowaniach, a to przede wszystkim dlatego, że 250ml to dla mnie jakieś dwa użycia. Mam długie i bardzo gęste włosy, więc maski znikają u mnie błyskawicznie. Wolę więc kupić sobie jedno duże opakowanie i mieć je na chociaż dwa tygodnie. 
Crema al Latte zamknięta jest w plastikowym słoiku z nakrętką, dodatkowo zabezpieczona jest folią, dzięki czemu mamy pewność, że nic nam się nie wyleje w podróży do domu po zakupach ;). Dzięki dużemu otworowi bez problemu możemy włożyć dłoń do środka by wydobyć maskę. 


Kiedy ściągnęłam folię z opakowania nie mogłam przestać wąchać maski. Najchętniej bym ją zjadła :). Pachnie jak budyń czy lody waniliowe i kokos w jednym. Osobiście jestem zachwycona tym zapachem. Co jest jednak najważniejsze - utrzymuje się on przez cały czas, do kolejnego mycia! :) Czyli u mnie dwa lub trzy dni. To pierwsza taka maska, której zapach nie ulatnia się po pewnym czasie. Oczywiście po dwóch trzy trzech dniach nie jest już tak intensywny, ale dalej bez problemu wyczuwalny. 


Konsystencja maski przypomina mi nieco budyń (być może przyczynił się do tego jej zapach :)). Przede wszystkim nie jest za rzadka, dlatego nie spływa z włosów. Jest także wydajna i nie chodzi mi to o jej pojemność ;).
Tak naprawdę nie mam do niej jakichkolwiek zastrzeżeń. Również jeśli chodzi o działanie, ponieważ i pod tym względem maska w ogóle mnie nie zawiodła.


Wszelkie maski i odżywki staram się trzymać na włosach jak najdłużej (czasami nawet przez trzy godziny o ile mam na to czas). Wtedy działają u mnie najlepiej. Z Crema al Latte było tak samo. Po każdym użyciu moje włosy nie tylko pięknie pachniały, również rozczesywały się bez problemu, były sypki i lśniące. Maska kosztowała mnie jakieś 14 zł o ile dobrze pamiętam, taka cena za taką jakość a także pojemność jest moim zdaniem śmiesznie niska, gdyby kosztowała dwa lub trzy razy tyle, również byłaby godna polecenia i z wielką chęcią kupiłabym kolejne opakowanie. Pokochałam ją za zapach, a także za działanie. 


Jeśli miałabym krótko podsumować maskę Kallos, Crema al Latte powiedziałabym, że jest to chyba mój ideał maski. Zamknięta w dużym opakowaniu, przez co wystarcza na znacznie więcej użyć. Tania, dzięki czemu nie muszę zastanawiać się nad jej zakupem ze względu na cenę. Pięknie i długotrwale pachnąca, przez co moje włosy otulone są słodkim zapachem który trzyma się na nich do kolejnego mycia. I najważniejsze - widocznie działająca, znacznie poprawił się stan moich włosów.
Jak najbardziej polecam jej zakup :). 


25 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Też tak myślałam :)
      http://www.ceneo.pl/28809767

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że marką jest po prostu Serical albo jeszcze coś innego. Przyjęło się, że są to Kallosy, ale naprawdę nimi nie są ;) Nigdy ich nie miałam, ale gdyby były to maski Kallosa, na pewno byłoby to napisane na czele opakowania - marka ta nigdy nie pomija swojej nazwy ;)Czy na tej masce jest ich nazwa? :D

      Usuń
    3. Ogólnie szukałam informacji na ten temat, bo sama nie byłam pewna czy to Kallos czy nie. Jednak w każdej jednej drogerii internetowej pisze, że jest to właśnie Kallos. Ale w sumie teraz to już sama nie wiem :D

      Usuń
    4. Teraz mam pewność :) Na stronie Dystrybutora (J&P Cosmetics) w zakładce z maskami Kallos znajduje się również ta : http://www.jpcosmetics.pl/kategoria-produktu/kallos/maski/

      Usuń
    5. Z tym, że dystrybutor to po prostu osoba lub firma mająca prawo do sprzedaży a nie producent. Kallos to nie to samo co Serical ;) Nie wiem skąd się wziął ten powszechny błąd. Dlatego, że obie firmy mają maski w litrowych słojach? Przecież nie mają nawet aż tak podobnych etykiet o . O

      http://www.kallos.com/pielegnacja-wlosow/piel%C4%99gnacji-w%C5%82os%C3%B3w-k4.html

      Usuń
    6. Ale dystrybutor chyba powinien wiedzieć co sprzedaje :) Teraz to już całkowicie się zmieszałam. Najpierw byłam pewna, że to Kallos, później po jej zakupie nie widząc wzmianki o tej firmie byłam pewna, że to jednak nie jest Kallos, następnie pisząc recenzje szukałam informacji i czytałam różne opinii na jej temat wszędzie było zapisane, że to Kallos, nie tylko na innych blogach ale i w sklepach, więc pomyślałam, że to może jednak jest Kallos. Po dodaniu recenzji Natalia napisała, że to nie jest Kallos i dalej zgłupiałam. Po znalezieniu strony dystrybutora gdzie maska znajdowała się pod kategorią Kallos sądziłam, że to chyba nie może być błąd. A teraz znów nie jestem pewna :D. Jak na jedną maskę do włosów jest dużo zamieszania :D

      Usuń
    7. Tyle jest w internecie zdjęć przedstawiających pomylone ceny czy plakaty w sklepach a ty nadal wierzysz, że dystrybutorzy się nie mylą? :D

      To naprawdę dwie różne maski. Ktoś kiedyś Sericala pomylił z Kallosem i poszło w świat ;P Ale to przecież nie jedyna taka pomyłka. Bardziej znana jest ta ze szpinakiem :D

      Usuń
    8. Do tej pory w to wierzyłam :D

      Usuń
  2. Co jak co, ale pięknych zapachów maskom kallos nie mozna odmówić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze wybieram mniejsze opakowania masek Kallosa :D Tej wersji jeszcze nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja osobiście do tej marki przekonana nie jestem :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno temu ją miałam i dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam ją ale mnie aż tak nie zachwyciła, może dlatego że nie trzymałam jej tak długo :) ale ogólnie lubie tą firmę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Używałam jej wieki temu, ale byłam zadowolona, szczególnie z zapachu który trafia w mój gust :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie miałam, ale mam w planach choć cudów się po niej nie spodziewam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest jedna z moich najulubieńszych masek do włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. MIałam ją i bardzo lubię :) Teraz mam wersję Cherry i skończyc jej nie mogę :D :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Osobiście uwielbiam te maski i nie uważam że większa ilość jest zła
    ;)
    Pozdrawiam i zapraszam
    Może obserwacja?

    OdpowiedzUsuń
  12. ja jednak wolę te mniejsze opakowania :-) wiem że wtedy przepłacam ale te duże już w połowie strasznie mnie męczą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do mnie na wyprzedaż szafy, moze znajdziesz cos dla siebie:) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta maska to kultowy produkt, ale ja jeszcze nie miałam okazji jej poznać :P

    OdpowiedzUsuń