Wstyd się przyznać, ale do niedawna nie miałam okazji wypróbować niczego z rosyjskich kosmetyków do pielęgnacji twarzy. Zawsze miałam ochotę coś sobie, ale nie wiedzieć czemu w ostateczności sięgałam po coś innego. Jednak ostatnio dzięki sklepowi Bioema miałam przyjemność poznać dwa rosyjskie produkty do pielęgnacji twarzy. Pierwsza z nich to błękitna glinka a działaniu tonizującym, czyli coś co jest mi jak najbardziej potrzebne w codziennej pielęgnacji. Kolejny produkt to krem "Receptury Babuszki Agafii" - zatrzymanie młodości, jak najbardziej na miejscu :).
Dziś, po dość długich testach przyszła pora na przedstawienie Wam mojej opinii na temat obu tych produktów :) Nie przedłużając dłużej - zapraszam do dalszej części :)
Błękitna Glinka
Uwielbiam wszystkie glinki, bardzo dobrze wpływają na moją cerę, jednak nigdy wcześniej nie miałam okazji używać błękitnej. Byłam jej bardzo ciekawa. Kiedy wypróbowałam ją po raz pierwszy, wiedziałam, że nie skończy się ani na jednym użyciu, ani nawet na jednym opakowaniu.
Wszystko, co obiecuje producent jest prawdą, szczególnie jeśli chodzi o poprawę kolorytu. Cera po zmyciu glinki wygląda znacznie lepiej, zdrowiej.
Kiedy mam ochotę na prawdziwe domowe SPA zawsze jednym z najważniejszych produktów jest ta właśnie glinka.
Warto również wspomnieć, że jej koszt to jedynie 5,90 zł. A wystarczy na wiele użyć. Czyli mamy świetny produkt za grosze. Czy glinka ma jakieś minusy? Absolutnie nie. Szukałam, szukałam i nie znalazłam najmniejszego powodu, żeby odjąć jej chociaż pół punktu. W mojej ocenie jest 10/10 :)
Krem
Często mam problem z wybraniem odpowiedniego kremu na dzień dla mnie. Musi on bowiem spełniać wiele warunków, przede wszystkim musi dobrze nawilżyć bez pozostawienia tłustej warstwy, nadawać się pod makijaż, wchłaniać się bardzo szybko, być wydajny. Miałam mnóstwo kremów w różnych cenach, jednak jedynie garstka spełniła moje oczekiwania.
Ten krem zaskoczył mnie całkowicie, nie tylko spełnił moje wymogi, był nawet lepszy :)
Jest tak wydajny, że wystarczy odrobina, by dokładnie pokryć skórę twarzy i szyi, wchłania się błyskawicznie, dobrze nawilża i nie zostawia tłustej warstwy, mało tego - idealnie matuje skórę, nadaje się pod makijaż, ma bardzo ładny i delikatny zapach.
Tak jak w przypadku glinki, nie ma żadnych minusów, a jego cena także jest bardzo niska. Za 13,90 zł możemy mieć krem, który nie dość, że świetnie sobie radzi, to wystarczy nam na kilka miesięcy.
Ilość kremu jaką widzicie na mojej dłoni na zdjęciu powyżej wystarczy na dwie aplikacje.
Wydajność jak i oczywiście działanie strasznie mnie zaskoczyły.
Oba te produkty zaskakują pozytywnie swoją ceną, działaniem a także wydajnością. Tak na prawdę za grosze możemy kupić sobie świetne kosmetyki, które nie spowodują skurczenia się naszego portfela :)
Polecam także przejrzenie asortymentu Bioema, ponieważ jest tam mnóstwo tanich i świetnych produktów :)
glinki są super ;D
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńGlinki nie są drogie, a dają tyle dobroci dla skóry.
OdpowiedzUsuńOtóż to :) Warto po nie sięgać :)
UsuńStrasznie lubię takie maseczki. :-)
OdpowiedzUsuńJa również :)
UsuńBłękitnej nie miałam, ale kilka innych rosyjskich już przerobiłam i lubiłam wszystkie :)
OdpowiedzUsuńMam ten kremik, do tego na noc i serum. Mam zamiar niedługo zacząć używać :)
OdpowiedzUsuńMam dziwne objawy po użyciu każdej maseczki (robi mi się duszno oraz odczuwam takie zimno)ciekawe jak ta by sobie u mnie poradziła.
OdpowiedzUsuńMożliwe, ze wypadłaby znacznie lepiej :)
UsuńZ chęcią bym użyła!
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki jako jedyne sprawdzają się tak dobrze na mojej cerze :D Muszę wypróbowac tą niebieską, choć nie wiem czy jej nie miałam, ale już sama się pogubiłam w tych glinkowych przygodach :D
OdpowiedzUsuńGlinek nigdy za dużo :D
Usuńuwielbiam rosyjskie kosmetyki, tych akurat jeszcze nie miałam :D
OdpowiedzUsuńAle masz ładną, niebieską buzię :)
OdpowiedzUsuńHahah :D Dziękuje Kochana :)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze glinki tego typu, ale już od dawna chcę jakąś kupić :):P
OdpowiedzUsuń