Strony

piątek, 11 marca 2016

Kallos Keratin - Cudowna maska do włosów za grosze?


Już od dawna, dawna marzyły mi się maski z Kallos'a, niestety w moim mieście nie mogłam ich nigdzie znaleźć, a w drogeriach internetowych musiałabym zapłacić więcej za przesyłkę niż za samą maskę, więc w ogóle mi się to nie opłacało. Pewnego dnia będąc z koleżankami na zakupach jedna z nich wspomniała, że ma świetną maskę w dużym litrowym opakowaniu, zapytałam wtedy czy chodzi jej o Kallos'a, kiedy odpowiedziała że tak i że może kupić również i mi niemal podskoczyłam z radości. Bardzo chciałam bananową, o której marzyłam najbardziej, ale także kreatynową, którą zachwalała koleżanka. 
Niestety nigdzie nie było bananowej, jednak kreatynową Asia znalazła bez problemu.
Maski zostało mi już niewiele, myślę, że to najwyższy czas na jej recenzje :).


Maski Kallos od dawna są bardzo popularne w blogosferze, dlatego właśnie przeczytanie postów innych blogerek na temat tej właśnie maski zajęło mi sporo czasu :) Byłam jednak bardzo ciekawa jak sprawdziła się ona u innych. Szczerzę mówiąc byłam nawet trochę zaskoczona ilością pozytywnych opinii :).

OPIS PRODUKTU :
Keratynowa maska do włosów z proteinami mleka do włosów suchych, łamiących się i poddanych zabiegom chemicznym. Dzięki zawartości keratyny i regenerujących protein mleka odbudowuje naturalną strukturę włosów, wypełniając ubytki w ich włóknach. Odżywia i chroni suche, łamiące się włosy. Po zastosowaniu włosy stają się łatwe do układania, miękkie w dotyku i lśniące.

SKŁAD : 
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Propylene Glycol, Hydrolized Milk Protein, Hydrolized Keratin, Cyclopentasilioxane, Dimenthiconol, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone


MOJA OPINIA : 
Opakowanie : Z pewnością rzuca się w oczy jego wielkość, maska znajduję się w plastikowym słoiku o pojemności 1000 ml. Sama szata graficzna jest dość skromna, ograniczająca się do koloru białego, srebrnego oraz niebieskiego. Jeśli chodzi o łatwość aplikacji, jestem zadowolona, ponieważ opakowanie jest na tyle duże, że bez problemu włożymy do niego dłoń, co pozwala zużyć produkt do końca. 
Zapach i konsystencja : Konsystencja maski jest dość gęsta, ułatwiająca aplikacje na włosach, z których nie spływa. Zapach nazwałabym zapachem profesjonalnych produktów do pielęgnacji włosów. 
Wydajność : Jest po prostu rewelacyjna. I nie mówię tego patrząc na pojemność maski. Nie muszę nakładać jej tak dużo jak większości takich produktów, żeby pokryć całe włosy. Używam jej razem z mamą, a ona jakby nie chciała się skończyć, cały czas jest i jest. Przez ostatnie trzy mycia byłam pewna  że już ją skończę, a tu proszę, jest dalej! :).


Działanie : Tak na prawdę nie wiedziałam czego do końca mam się spodziewać po tej masce. Fakt, była bardzo chwalona przez wiele osób, ale może dlatego oczekiwałam od niej więcej, niż od innych produktów do pielęgnacji włosów. Jeśli chodzi o moją pielęgnacje, wszystkie odżywki i maski nakładam na minimum godzinę, czasem nawet na trzy lub więcej godzin. Robię tak, ponieważ zauważyłam, że po dłuższym czasie trzymania efekt na włosach jest znacznie bardziej widoczny.
Już po pierwszym użyciu zauważyłam zmianę, drobną, jednak widoczną. Włosy poprawiły się z każdym myciem.. Do czasu... Po zużyciu połowy słoika nie zmieniało się nic. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że może być to spowodowane zbyt częstym sięganiem po tą maskę i nie używanie jej na przemian z innym produktem.
Jednak jeśli miałabym ocenić produkt jednym zdaniem, nie mogłabym powiedzieć o nim nic złego. Biorąc pod uwagę jej cenę, pojemność, wydajność oraz działanie... Jestem bardzo zadowolona.
Maskę kupimy za niewielkie pieniądze, w zależności od miejsca kosztuje od około 9,00 zł do około 14 zł. Za 1L pojemności to bardzo mało.


Podsumowując : Nic dziwnego, że jest to najpopularniejsza i najbardziej lubiana maska firmy Kallos. Za 1000ml pojemności płacimy tak na prawdę grosze. Dodatkowo, nawet używając jej na długie włosy wystarczy nam na bardzo długo. Przede wszystkim działa. Myślę, że warto w nią zainwestować.

47 komentarzy:

  1. Mam chęć kupić :)
    Pozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją, ale jeszcze nie używałam :). Jednak mam dobre wspomnienia z Kallosami i mam wrażenie, że ta też się u mnie spisze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak głośno o maskach Kallosa a ja jeszcze ani jednej nie miałam ;D wstyd na całą blogosferę... ;) Mam tyle odżywek w zapasach, że nie prędko kupię nową, ale kiedyś wreszcie i Kallos wpadnie w moje ręce :D

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie jak na razie wszystkie maski z Kallos się spisują- ta również :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Kochana mogłabyś mi pomóc i poklikać w linki w najnowszym poście ?
      http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2016/03/nowosci-z-shein-i-dresslink.html
      Z góry dziękuję <3

      Usuń
  6. miałam ją :P kilka dobrych lat temu jak jeszcze mało kto o niej słyszał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. słyszałam o niej wiele dobrego :))

    OdpowiedzUsuń
  8. ja mam wersję latte i ją uwielbiam. :D Pachnie jak budyń waniliowy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Używam jej na przemian z Chocolatte Kallos. Miałam chyba wszystkie Kallosy i jestem im wierna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bym chciała po troszkę z każdje maski
    Owszem lubię oszczedność, ale czasem męczę się z wielkimi opakowaniami :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Od dluższego czasu mam na nią chęć ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przez fryzjerów też jest ona używana i polecana:) Mam zamiar ją kupić,jedynie nakładałam ją klientkom:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Akurat szukam czegoś z keratyną więc chętnie wypróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Też lubię tę maskę :) teraz mam bananową z Kallosa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie pełno w Krakowie tych masek. Są wszędzie na witrynach sklepowych, regały z nich robią nawet w drogeriach (żartuję oczywiście :P). Muszę się skusić jeśli tak chwalisz :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tej wersji nie miałam, banan był super :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam latte i to był błąd :) Zbrzydły mi Kallosy przez nią ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja mam bananową i kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Keratynowa akurat się u mnie nie sprawdziła, ale algowa już tak i bardzo ją lubię :).

    OdpowiedzUsuń
  20. Tą moje włosy akurat średnio polubiły ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie Kallos Keratin sprawdził się świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam ich maski, ale tej jeszcze u siebie nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Muszę wreszcie wypróbować tą maskę :)

    Zapraszam do obserwacji naszego bloga!:)

    OdpowiedzUsuń
  24. ja teraz zachwycam się maską z Bodhi cosmetxs maską ryżową :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Zużywam właśnie drugie opakowanie i jestem z niej bardzo zadowolona :))

    OdpowiedzUsuń
  26. Ich maski mi nie pasują, ale na tę jeszcze sie skuszę tyle, że w wersji mini :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam keratynową i jestem dość zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo się cieszę, że tak ją pozytywnie oceniasz, bo też ją zaczęłam stosować od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja maski do włosów z Kallosa najczęściej kupuję w Hebe. Jak dla mnie są rewelacyjne. Generalnie używam odżywek z Balei ale jak kończę zapasy, to na półce pod prysznicem staje właśnie Kallos. Nawet nie patrzę na inne odżywki. Tak wyjaśniając... Ja używam maski z Kallosa jak standardowej odżywki ;).

    OdpowiedzUsuń
  30. Keratynowa to pierwsza maska Kallosa, z którą miałam do czynienia i pozostaje cały czas moją miłością. Poza tym używałam czekoladowe, latte i blueberry i o żadnej nie mogę złego słowa powiedzieć, aktualnie miłością pałam do tej ostatniej :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Lubię Kallosy, teraz używam Algowego :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Miałam kallos latte, mam bananową i miałam wanilię. Lubię maski Kallos, ale stosuję co 7-8 myć włosów (czyli mniej więcej raz na tydzień). Zbyt częste stosowanie obciąża mi włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja najbardziej lubię wersje Blueberry, cudownie sprawdza się na moich włosach,wygładza, nawilża... Miałam prawie wszystkie maski Kallos'a, a tylko do niej wróciłam i kupuję od razu jak się skończy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam ją i muszę stwierdzić że jest totalnym niewypałem jest dla mnie jedną z najgorszych masek jakie miałam możliwość testowania. Nie dostrzegam po niej żadnych efektów, mimo że używam jej już od dłuższego czasu.
    m-artyna.blogspot.com-KLIK!

    OdpowiedzUsuń
  35. Miałam tę maskę i jak dla mnie była średnia. Obciążała moje włosy i szybko się po niej przetłuszczały. Strasznie podobał mi się jej zapach :-) Natomiast szampon z tej serii to już istna katastrofa. Włosy tłuste, tragedia...

    OdpowiedzUsuń
  36. Mnie ona jakos nie zachwyciła. Lepiej spisała się u mnie latte lub milk.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ta wersja Kallosa jest dla mnie jak narazie najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  38. U mnie się niezbyt dobrze sprawdziła:(

    OdpowiedzUsuń
  39. nie lubie tych masek.. za syzbko mnie nudzą ^^ xD

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam wersję bananową i nie bardzo .... ;/

    OdpowiedzUsuń